Nie żyje 3-letni Kazik Budziński z Kozienic. Jego historia poruszyła serca Polaków, wielu trzymało kciuki za jego walkę z nowotworem. Darczyńcy wpłacali kolejne kwoty, aby pomóc rodzicom uzbierać pieniądze na potrzebne leczenie. Niestety, ale chłopiec nie doczekał się zabiegu. Informację o śmierci przekazali zrozpaczeni mama i tata dziecka.
Kazik chorował na nowotwór. Pierwsze objawy wystąpiły u 3-latka w połowie listopada, jednak nikt wtedy nie podejrzewał nawet, że to może być śmiertelna choroba. Chłopiec zwymiotował w samochodzie, później było już tylko gorzej.
Nie żyje Kazik Budziński z Kozienic
– Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi… 28 stycznia 2021 roku Kaziczek zasnął przy swojej ulubionej kołysance, na zawsze… – napisali rodzice Kazika na stronie zbiórki pieniędzy, które zbierali na jego operację.
Kazik miał guza mózgu. Pierwsze objawy nie były niepokojące, chłopiec zwymiotował w aucie, a jego rodzice zbagatelizowali problem, myśleli, że po prostu czymś się zatruł.
– Wcześniej jedliśmy na mieście, myśleliśmy, że coś mu zaszkodziło i szybko zapomnieliśmy o sprawie. Potem doszły bóle głowy – wspominali rodzice.
Kazik miał guza mózgu
Rodzice wspominali, że chłopiec był bardzo rozwinięty jak na swój wiek. Zdradzili, że szybko nauczył się mówić pełnymi zdaniami, dlatego gdy bolała go głowa, po prostu powiedział o tym swoim rodzicom.
Do tego wszystkiego dochodził również katar, dlatego zarówno rodzice, jak i lekarz uważali, że chłopcu dolegają zapchane zatoki. Rentgen zatok potwierdził diagnozę.
– Pomogły leki i płukanki, ból główki ustał, Kazik znów był radosnym chłopcem. Ale mieliśmy jeszcze umówiony tomograf głowy, by sprawdzić dokładnie zatoki. Mieliśmy iść do szpitala tylko na 3 dni, na umówione badanie, żeby wszystko sprawdzić i wrócić spokojnie do domu, świętować Boże Narodzenie. Miał być Mikołaj, choinka, prezenty. Nie było niczego – pisali na stronie zbiórki.
Zrobiono badanie rezonansem, ponieważ jest ono mniej inwazyjne – tylko dla pewności, że wszystko jest w porządku. Jednak nie było. Wtedy właśnie nadeszła ta straszna diagnoza – 5 cm guz mózgu.
– Poczułam się tak, jakby ktoś mnie poraził prądem. Niemożliwe, przecież to nie może być prawda! Tylko nie Kazik… Przecież to wyrok, śmiertelna choroba, a po synku nic nie było widać! – czytamy dalej.
Mama Kazika nie mogła w to uwierzyć. Relacjonowała, jak jeszcze niedawno Kazik biegał po domu ze starszym bratem Antosiem i dokazywał. Chłopiec trafił do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie konieczna była biopsja guza. W ich domu nie było radosnych świąt. Zamiast tego były łzy i strach o życie synka. Życie, które niedawno się zakończyło.
Pogrzeb Kazika odbędzie się 1 lutego w Kościele pw. Świętej Rodziny w Kozienicach o godz. 14.30.
– Prosimy, niech ten ostatni spacerek Kaziczka nie będzie czarny, szary… Niech będzie kolorowy. Niech chociaż barwy będą radosne – prosili rodzice na Facebooku, który został założony specjalnie dla Kazika: Razem dla Kazika – Kozieniczanie ratują życie chłopca.
Źródło: lelum.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment