24-letnia kobieta była pewna. że apostazja, której chce dokonać, będzie zwyczajną formalnością. Jak się okazało proces opuszczenia kościoła może być o wiele trudniejszy, niż mogłoby się wydawać. Ksiądz wezwał policję, po czym 24-latkę wyprowadzono siłą oraz wyzywano.
Apostazja to proces, który w ostatnim czasie cieszy się coraz większą popularnością. Zdecydowanie większa ilość osób niż do tej pory decyduje się na oficjalne opuszczenie Kościoła z powodu braku wiary, ale również negatywnego postrzegania Kościoła czy jego obecności w przestrzeni publicznej. Z pewnością w dużej mierze przyczyniły się do tego liczne skandale, które zostały ujawnione w ciągu ostatnich miesięcy czy publiczne poniżanie kobiet przez duchownych.
Apostazja w Polsce. Porażające kulisy zachowania księży
Historia 24-letniej Zuli Glinicki została opisana w „Gazecie Wyborczej”. Kobieta zgłosiła się do kancelarii 2 stycznia w godzinach porannych. Ksiądz, z którym miała się spotkać, został wcześniej powiadomiony, że sprawa dotyczy wystąpienia z Kościoła.
Zula przekazała księdzu odpowiednie dokumenty, ale ten stwierdził, że ich nie przyjmie. Jak wynika z jej relacji, nawet do nich nie zajrzał. Kobietapowołała się na dekret ogólnego Episkopatu w sprawie wystąpień z Kościoła, według którego ksiądz jest zobowiązany do przyjęcia dokumentów.
Pomimo argumentacji, duchowny nie zgodził się na przyjęcie dokumentów. Następnie wyprosił kobietę oraz zadzwonił po policję. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami, miał stwierdził, że kobieta blokuje kancelarię, relacjonuje „Gazeta Wyborcza”.
– Policjanci przyjechali o godz. 9. Proboszcz powiedział im, że nie może ode mnie przyjąć pewnych dokumentów, a ja tego nie rozumiem i nie chcę opuścić kancelarii. Wtedy jeden z nich poprosił mnie o dowód. Oni sami nie przedstawili się ani się nie wylegitymowali, nie podali stopnia. Próbowałam wyjaśnić, dlaczego tu przyszłam, ale nie dali mi dojść do słowa. Mówili do mnie na ty. „Czego nie rozumiesz? Jak ksiądz mówi, że nie, to nie. Nie załatwisz tutaj tej sprawy, nie rozumiesz tego, dziewczyno? Jakaś jesteś ułomna?” – opowiadała „Gazecie Wyborczej” Zula.
Niestety, to nie koniec oburzającego zachowania policjantów. Funkcjonariusze mieli zakuć ją w kajdanki, obrażać, znieważać oraz zachowywać się wobec niej agresywnie. W jej stronę padały oburzające i wulgarne określenia, a następnie zasugerowano jej wizytę w szpitalu psychiatrycznym.
Policjanci jeszcze przez jakiś czas wozili 24-latkę po okolicy. Wręczyli jej również dwa dokumenty do podpisania, pierwszego odmówiła, godząc się na drugi, jak twierdzi, już ze strachu.
Kobieta nie zostawiła sprawy bez wyjaśnienia. Usiłowała uzyskać jakiekolwiek tłumaczenia na policji, ale nie otrzymała odpowiedzi na żaden telefon lub mail. Złożyła więc trzy skargi – do kurii, na policję, a także do biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Dopiero po interwencji „Gazety Wyborczej”, rzecznik Kurii Warszawsko-Praskiej Jakub Troszyński, miał skontaktować się z proboszczem parafii św. Włodzimierza. To właśnie tam doszło do oburzającego zdarzenia. Trwają obecnie wyjaśnienia sprawy.
Źródło: pikio.pl
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) wprowadziło nowe regulacje, które nakładają obowiązek montażu autonomicznych czujek…
Tragiczne wieści po zatruciu chlorem ośmiorga dzieci na basenie w Ustce. Eska informuje, że kolejny…
Miłosne perypetie Jarusia z “Chłopaków do wzięcia” są bardzo przewrotne. Uczestnik kultowego programu najpierw długo…
Krzysztof Ibisz postanowił podzielić się z fanami kilkoma ważnymi nowinami. Prezenter przy okazji zdradził płeć…
Wokół Ivana Komarenko w ostatnich latach narasta coraz więcej kontrowersji. Muzyk najpierw sprzeciwiał się szczepieniom…
Podobnie jak żona nie doczekał ukarania winnych śmierci ich syna Piotra, najmłodszej ofiary stanu wojennego…
Leave a Comment