Lepiej jest wybory przeprowadzić korespondencyjnie 10 maja niż w apogeum pandemii. W sprawie majowych wyborów i głosowania korespondencyjnego wraz z Solidarną Polską stoimy po stronie Jarosława Kaczyńskiego i wspieramy go w tej kwestii – oświadczył lider SP, wchodzącej w skład koalicji rządowej z PiS.
- Sprzeciw wobec wyborów wyraził drugi z koalicjantów – Jarosław Gowin (Porozumienie), o czym we wtorek informował dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy
- Teraz publicznie głos zabiera Ziobro, deklarując pełne wsparcie wobec PiS
- Jego zdaniem wybory są realne w maju i ich przeprowadzenie ma sens, ponieważ: „epidemia swoje apogeum osiągnie najpewniej za kilka miesięcy”, więc teraz można je przeprowadzić bez większych komplikacji
– Epidemia potrwa co najmniej rok, a może nawet dwa lata – wskazuje Ziobro w rozmowie z „SE”, powołując się na opinie ekspertów. – Rząd słusznie koncentruje całą uwagę na walce o zdrowie Polaków – dodaje jednocześnie, odpierając krytykę opozycji, której zdaniem rząd koncentruje się na polityce. – Nie możemy jednak dopuścić, by działania podejmowane w walce z epidemią, doprowadziły do kolejnej tragedii w postaci np. krachu gospodarczego. Dlatego musimy wyważyć racje. Zadbać o to, by państwo, mimo nadzwyczajnej sytuacji, w każdym swoim wymiarze funkcjonowało sprawnie. Warunkiem skutecznego poradzenia sobie z tym wielkim wyzwaniem jest stabilna władza, która nie zajmuje się konfliktami na górze i rozciągniętą na długie miesiące kampanią wyborczą – stwierdza szef Solidarnej Polski w trakcie rozmowy.
Podkreśla, że może dojść do sytuacji, kiedy epidemia „sięgnie zenitu, a ostry polityczny spór towarzyszący kampanii wyborczej będzie utrudniał ratowanie polskiej gospodarki” z powodu przełożenia wyborów planowanych na maj 2020 r.
Pisząc o sprawie we wtorek, dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy informował, że wicepremier Jarosław Gowin jest zdania, że jeśli tempo wzrostu zachorowań utrzyma się na obecnym poziomie, to przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja będzie niemożliwe.
– Jeśli tempo będzie spadać, a musiałoby spadać w sposób znaczący, wtedy będziemy się zastanawiać nad tym terminem – mówił Gowin we wtorek w Radiu Zet. Wicepremier dodał także, że „optymalnym rozwiązaniem jest przełożenie wyborów o rok”. Dokładnie z taką propozycją przełożenia wyborów o 12 miesięcy Gowin wyszedł w ubiegłym tygodniu. „Jednak wszelkie próby przekonania kierownictwa PiS, a także opozycji do zmiany konstytucji, która by umożliwiała wydłużenie obecnej kadencji prezydentowi Andrzejowi Dudzie spełzły jak dotąd na niczym” – pisał Gajcy.
Źródło: onet.pl