Wiadomości

York cudem uniknął śmierci. Niewiele brakowało, by wylądował na ulicy

York ten cudem uszedł z życiem. Nasz mały bohater w jednej chwili stracił wszystko to, co zapewniało mu bezpieczeństwo i spokój. Mówimy oczywiście o dachu nad głową i ukochanych właścicielach. Na domiar złego wykryto u niego śmiertelną chorobę. Mało brakowało, a wylądowałby na ulicy.

York cudem uniknął śmierci. Niewiele brakowało, by wylądował na ulicy

Życie bywa przewrotne i zaskakujące. Jak się okazuje, o tym mają okazję przekonać się nie tylko ludzie, ale również… nasi czworonożni przyjaciele. Życie tego futrzaka legło w gruzach. Całe szczęście wystarczył moment, by odmieniło się ono o 180 stopni. Takie zakończenia lubimy najbardziej!

York cudem uniknął dramatycznej śmierci

Tą wstrząsającą historią 12- letniego Yorka żyła cała Polska. I nie ma w tym nic dziwnego. W końcu takie sytuacje nie zdarzają się codziennie. Przypomnijmy, że gdy jego ówcześni właściciele pojawili się z nim w jednej z gdańskich klinik, okazało się, że zwierzak cierpi na ciężką chorobę.

York cudem uniknął śmierci. Niewiele brakowało, by wylądował na ulicy

Pomimo tego, że przerost prostaty, z którym się zmagał, był uleczalny, jego właściciele postanowili zrzec się praw do yorka. Pewnie wam też będzie ciężko w to uwierzyć, ale opieka nam psiakiem uniemożliwiała im wyjazd na wymarzone wakacje. Rozwiązanie było więc tylko jedno…

Klinika, w której leczony był york, nie mogła przejść obok tej sytuacji obojętnie. Postanowili więc, ze znajdą mu nową, kochającą rodzinę.

Czy taka historia może mieć szczęśliwe zakończenie?

Okazuje się, że tak! Pomimo choroby i wieku zainteresowanie zwierzakiem przeszło najśmielsze oczekiwania wszystkich. Wybór padł na Panią Grażynę, która okazała się strzałem w dziesiątkę.

-Kiedy go do nas przywieziono był bardzo nieufny i nie dawał się pogłaskać (…) Widać było, że ma ogromny respekt przed człowiekiem. Na dworze, po załatwieniu swoich potrzeb, od razu chciał zawracać do domu- czytamy wypowiedź właścicielki w serwie dziennikbaltycki.pl

Pełne zaaklimatyzowanie się zajęło mu 2,5 tygodnia. Po tym czasie był zupełnie innym zwierzakiem.

-Nagle zmienił się o 180 stopni i zaskakuje mnie z każdym dniem. Nadstawia się do drapania i chętnie tarza w trawie (…) Tak jakby jego życie nabrało nagle nowego blask- dodaje właścicielka.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close