Zbiórka, która miała zakończyć się na tysiącu złotych, dobiła do kilkunastu milionów. W ostatnich godzinach darczyńcy akcji „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP” przekazywali pieniądze w zawrotnym tempie.
Gdy 14 stycznia Patrycja Krzymińska rozpoczynała akcję „Zapełnijmy ostatnią puszkę Pana Prezydenta dla WOŚP”, wyznaczyła cel w postaci tysiąca złotych. Inspiracją do rozpoczęcia zbiórki było kwestowanie Pawła Adamowicza. Prezydent był dumny, że w 2019 roku udało mu się zebrać ponad 5600 zł na WOŚP.
– Poczułam wtedy, jakbym dostała w głowę. Poczułam taką potrzebę, że chciałabym wrzucić pieniądze do puszki WOŚP prezydenta Adamowicza. Okazało się, że nie tylko ja chciałabym, żeby ta ostatnia puszka prezydenta Adamowicza była z przytupem – powiedziała w Gazeta.pl Patrycja Krzymińska.
Tysiące na sekundę
Inicjatorka akcji nie spodziewała się nawet tego tysiąca, jednak link do zbiórki poszedł w świat. Zebrana kwota rosła błyskawicznie. W poniedziałek rano w wirtualnej puszce znalazło się 1,3 mln zł. Jerzy Owsiak podczas poniedziałkowej konferencji zapowiedział, że zbiórka potrwa do wtorku do północy. Pieniądze napływały w każdej sekundzie. Kwota co chwilę rosła o kilka tysięcy złotych. Ostatecznie udało się zebrać blisko 15 990 195 zł.
Patrycja Krzymińska na Facebooku napisała krótko: „Płaczę i się śmieję na zmianę”, a później dodała emocjonalne: „Zemdleję!”. Po północy podziękowała darczyńcom („ludziom o najgorętszych sercach świata”) w imieniu własnym i WOŚP.
Za pieniądze ze zbiórki do „ostatniej puszki Adamowicza” kupiona ma być karetka neonatologiczną, o czym informował Jerzy Owsiak. Jednak gdy szef WOŚP to zapowiadał, zebrano „tylko” ok. 1,5 mln.
Źródło: gazeta.pl