Były premier od 12 marca przebywał w domowej izolacji w Brukseli. Z daleka od najbliższych przeżywał ciężkie chwile i czekał na test na koronawirusa. Teraz Donald Tusk dostał wyniki. Co z jego stanem zdrowia? Przy okazji były premier pozwolił sobie na osobliwy żart.
Szef Europejskiej Partii Ludowej przed 12 marca miał spotkania i wystąpienia publiczne m.in. w Belgii, Niemczech, czy Luksemburgu. Kiedy wrócił do Brukseli zaczęły się u niego dziwne objawy przeziębienia, w dodatku zaczął kaszleć, miał też gorączkę. – Pani doktor zdecydowała bez testu, że na minimum 14 dni muszę zostać w domu – mówił w „Gazecie Wyborczej” Tusk. Na pewno te dwa tygodnie to był ciężki czas dla byłego premiera. Znajdował się w kwarantannie, na dodatek z dala od swoich bliskich, którzy przebywali w Polsce. Ciężki czas dla Tuska się już skończył, bo dostał wyniki testu na koronawirusa i okazuje się, że jest negatywny. Dwa dni temu skończył też domową kwarantannę. – Jestem negatywny. Całe życie starałem się być pozytywny – żartował szef Europejskiej Partii Ludowej w audycji „Radio Wolna Europa”, którą prowadzi na Facebooku Radosław Sikorski. Jak zaznaczył były premier, choć spędza czas w domu, uprawia sport i sam robi zakupy. – Korzystam z pozostałości wolności – dodał.
Dzisiaj wirus jest jedynym wrogiem Polaków, nie szukajcie innego. Konkurencję polityczną musi zastąpić solidarność, a propagandę prawda. Dotyczy to władzy, ale także opozycji. Bądźcie krytyczni, ale odpowiedzialni. Odłóżcie wybory. Nawet Putin to zrozumiał.
— Donald Tusk (@donaldtusk) March 27, 2020
Źródło: se.pl