Sąsiadom z ulicy Przędzalnianej w Łodzi cały czas trudno się otrząsnąć się po horrorze, który się u nich wydarzył. Na klatce schodowej kamienicy wciąż są ślady krwi Magdaleny J. (†36 l.). Kobieta została zamordowana. Wszystko wskazuje na to, że za zbrodnią stał jej ukochany – Dariusz B. Zaledwie kilka godzin wcześniej usłyszał od niej „tak”.
Wracająca do domu z nocnej zmiany kobieta dokonała makabrycznego odkrycia. Na klatce schodowej odnalazła ciało Magdaleny J. (†36 l.). Ofiara pomieszkiwała u Dariusza B. (†31 l.). Jak mówią sąsiedzi, nie był to łatwy związek.
– On był agresywny. Ile razy z domu ją wyrzucał to trudno zliczyć. Potem znów był uśmiechnięty, całkiem zwyczajnie dzień dobry mówił, jakby nigdy nic i znów widywani byli razem – wspominają.
Jak wyglądały ostatnie godziny życia Magdaleny? Para poszła na mecz piłki nożnej. Dariusz B. chwalił się w internecie, że oświadczył się ukochanej, a ona powiedziała „tak”. Co więc wydarzyło się między nimi później? To już chyba na zawsze zostanie mroczną tajemnicą.
Odpowiedzi na to pytanie szukają śledczy. dokładne przyczyny śmierci 36-latki i 31-letniego mężczyzny. Ze wstępnych informacji wynika, że kobieta została zamordowana przez partnera, który następnie popełnił samobójstwo – mówi Tomasz Szczepanek z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Ze względu na dobro śledztwa nie zdradza żadnych szczegółów przerażającej sprawy.
1
Mężczyzna najpierw chwalił się, że Magda przyjęła jego oświadczyny
2
Kobieta rzekomo je przyjęła
3
Chwilę później zabił ją, a później sam odebrał sobie życie
Źródło: fakt.pl