23-letni Damian Kowalczyk był poszukiwany od wtorkowego popołudnia. Wyszedł w niedzielę rano z domu w Wołczynie (woj. opolskie) i zniknął z powierzchni ziemi. Rodzina zgłosiła zaginięcie, a policjanci i strażacy rozpoczęli przeczesywanie okolicy. Nie spodziewali się, że w trakcie akcji znajdą tez kogoś innego.
Mieszkający w Wołczynie Damian wyszedł z domu w niedzielę, około 09.00 rano. Miał na sobie czarną kurtkę, dżinsowe spodnie i czarne sportowe buty. Od tamtej pory nikt nie miał z nim kontaktu. 19 listopada służby zaczęły przeczesywać okoliczne lasy i znalazły… ciało innego mężczyzny. – W trakcie czynności w związku z poszukiwaniem 23-latka, policjanci ujawnili na terenie miasta zwłoki 53-letniego mieszkańca Wołczyna – mówi Dawid Gierczyk, rzecznik policji w Kluczborku.
Ciało leżało w rowie melioracyjnym, ale nie było w stanie rozkładu. Do śmierci mogło więc dojść niedługo przed odnalezieniem. Przyczynę zgonu pozwoli ustalić sekcja zwłok. To niespodziewane zdarzenie opóźniło nieco poszukiwania 23-latka. Wznowiono je dopiero w środę rano. Kilkudziesięciu policjantów i strażaków przeszukiwało miejscowość i jej okolice, a także sprawdzało logowania telefonu i ewentualne kontakty zaginionego ze znajomymi.
Niestety finał poszukiwań okazał się tragiczny. W obszarze leśnym między Wołczynem a Brzezinkami znaleziono zwłoki Damiana. Leżały kilkaset metrów za cmentarzem żydowskim. Rodzina zidentyfikowała ciało. Nie wiadomo na razie, jak doszło do śmierci 23-latka.
1
W czasie poszukiwań 23-latka znaleziono zwłoki innego mężczyzny
2
Niestety finał poszukiwań Damiana okazał się tragiczn
Źródło: fakt.pl