Beata Szydło (55 l.) może być dumna z takiego syna! Ksiądz Tymoteusz Szydło (29 l.) od półtora roku pełni posługę na Śląsku. Okazuje się, że ma doskonałą opinię wśród parafian. W rozmowie z jednym z tabloidów mieszkańcy Buczkowic szczerze opowiedzieli, jaki jest.
Beata Szydło z synem Tymoteuszem /Łukasz Gagulski /East News
Beata Szydło ma dwoje dzieci: Błażeja, który skończył prestiżowe Liceum Pijarów i dostał się na medycynę do Krakowa, oraz Tymoteusza, który wstąpił do seminarium duchownego w Krakowie. I to właśnie ten drugi z synów, starszy Tymek, przykuwa większą uwagę mediów.
Prasa donosiła, że w pierwszej połowie 2017 roku Tymoteusz przyjął święcenia kapłańskie. Później odprawił swoją pierwszą mszę świętą. Nie mogło na niej zabraknąć rodziców – Beaty i Edwarda Szydłów. Są bardzo dumni z syna, lecz premier nie kryła, że od początku się o niego bała.
W rozmowie z „Gościem Niedzielnym” wyjawiła, że namawiała syna, aby obrał inną drogę. Wydawało jej się, że jest jeszcze zbyt młody, by podjąć tak odpowiedzialną decyzję o kapłaństwie. Podsunęła mu pomysł studiowania filozofii, lecz został on przez Tymoteusza odrzucony.
„Od dziecka syn był ministrantem i wiedzieliśmy, że służba liturgiczna jest dla niego bardzo ważna, ale nie przypuszczaliśmy, że w przyszłości wybierze seminarium duchowne. (…) Kiedy powiedział nam, że wybrał seminarium, nie ukrywam, że pojawiły się nasze obawy. To niełatwa droga. Pamiętam, że prosiłam wówczas Tymoteusza, aby zastanowił się, czy najpierw nie powinien skończyć studiów na uniwersytecie, a dopiero potem pójść do seminarium” – wspominała Szydło.
Dziś ksiądz Tymoteusz pełni posługę w Buczkowicach i obecnie odbywa tam wizyty duszpasterskie w ramach kolędy. „Super Express” postanowił sprawdzić, jaką opinię wśród parafian ma syn pani premier. Okazuje się, że jest ona bardzo dobra.
„To jest bardzo w porządku, dobry ksiądz. Był u nas po raz pierwszy z kolędą i bardzo ciekawie się z nim rozmawiało. Ma dobre kazania. W dodatku dużo robi dla dzieci. Prowadzi scholę. Niedawno koncert dzieciakom zorganizował. Ciągle się też kształci. Byle tak dalej” – zachwalał jeden z parafian.
Wtórował mu inny, pan Józef: „Chodzę do kościoła co tydzień. Powiedziałbym, że jest bardzo dobrym księdzem i człowiekiem. Polityką nie zajmuje się wcale, tylko parafią, a dzieci to po prostu do niego lgną”.
Ksiądz Tymoteusz w parafii na Śląsku jest od półtora roku, a widać, że już zaskarbił sobie sympatię i uznanie wiernych. „Dla nas najważniejsze jest to, że Tymoteusz jest szczęśliwy, że spełnił swoje marzenie” – mówiła niegdyś Beata Szydło.
Beata Szydło z synem Tymoteuszem /Łukasz Gagulski /East News
Tymoteusz Szydło /Fot. Anna Kaczmarz/Dziennik Polski/ Polska Press /East News
pomponik.pl