Pożar w Unewelu pod Opocznem, w którym zginęła kobieta i trójka dzieci, został prawdopodobnie spowodowany podpaleniem domu — podała prokuratura. Śledczy potwierdzili też, że dwaj chłopcy mieli rany szyi i przekazali, że doszło najprawdopodobniej do tzw. samobójstwa rozszerzonego.
- Biegły stwierdził, że do podpalenia doszło w kilku miejscach wewnątrz budynku przy użyciu substancji łatwopalnej
- Śledczy przesłuchali męża tragicznie zmarłej kobiety, jej teściów mieszkających na terenie tej samej posesji oraz sąsiadów
- Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nakłaniania lub udzielania pomocy w targnięciu się na własne życie przez kobietę oraz w sprawie zabójstwa trójki dzieci
— Na podstawie przeprowadzonych z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa oględzin budynku, w którym doszło do tragedii ustalono, że do pożaru doszło najprawdopodobniej w wyniku podłożenia ognia w kilku miejscach wewnątrz budynku przy pomocy substancji łatwopalnej — przekazała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim Magdalena Czołnowska-Musioł.
Śledczy przesłuchali męża tragicznie zmarłej kobiety, jej teściów mieszkających na terenie tej samej posesji oraz sąsiadów.
Czołnowska-Musioł dodała, że sekcja zwłok wykazała obrażenia szyi na ciałach dwóch chłopców. Przyczyną śmierci wszystkich osób było jednak zatrucie tlenkiem węgla. Śledczy przyjęli, że najbardziej prawdopodobną hipotezą jest popełnienie tzw. samobójstwa rozszerzonego.
Prokuratura Rejonowa w Opocznie wszczęła śledztwo w sprawie nakłaniania lub udzielania pomocy w targnięciu się na własne życie przez kobietę oraz w sprawie zabójstwa trójki dzieci.
Już w czwartek RMF FM podawał nieoficjalną informację o ranach ciętych szyi dwóch młodszych chłopców. „Przybyły na miejsce lekarz, który stwierdził zgon kobiety i dzieci, nie wykluczył udziału osób trzecich” — informowała wtedy prokuratura w wydanym komunikacie.
Pożar wybuchł w środę, 29 grudnia w miejscowości Unewel w gminie Sławno w powiecie opoczyńskim. Ogień objął dwukondygnacyjny dom jednorodzinny. Straż pożarną wezwali mieszkańcy sąsiedniej posesji. W domu znaleziono ciała trojga chłopców w wieku trzech, czterech i dziewięciu lat, a także ich 39-letniej matki. Ojciec rodziny wyszedł z domu wcześnie rano.
Zwłoki znaleźli strażacy podczas akcji ratowniczej. — Wiemy, że w czwartek rano z domu wyszedł mąż kobiety i ojciec dzieci. Potem właściwie nie było widać, że się pali. Dym zauważyli sąsiedzi dopiero po południu — relacjonował w czwartek, zaraz po pożarze, rzecznik łódzkiej straży pożarnej mł. kpt. Łukasz Górczyński. — Śmierć kobiety i jej dzieci najprawdopodobniej była skutkiem zadymienia, można powiedzieć, że się zaczadzili — mówił.
Źródło: onet.pl
