Wiadomości

Skandal! Czarnek uważa część Polaków za prymitywnych. Otwarcie o tym mówi

Minister edukacji Przemysław Czarnek słynie z budzących zdziwienie decyzji czy też skierowanym w stronę kościoła, jasno nakreślonych poglądów. Tym razem polityk zabłysnął jednak swoimi mocnymi słowami dotyczącymi Polaków. Czy przypadkiem nikogo nimi nie uraził?

Skandal! Czarnek uważa część Polaków za prymitywnych. Otwarcie o tym mówi

Czarnek podpisał 8 lipca dokument, który został przesłany do ośrodków doskonalenia nauczycieli. Dotyczy on kierunków na przyszły rok szkolny. Dokument jest podzielony na sześć punktów. Mowa w nich między innymi o „wspomaganiu przez szkołę wychowawczej roli rodziny, m.in. przez właściwą organizację zajęć edukacyjnych wychowania do życia w rodzinie”, „kształtowaniu właściwych postaw szlachetności, zaangażowania społecznego i dbałości o zdrowie”, działaniu na rzecz „szerszego udostępnienia kanonu edukacji klasycznej” oraz edukacji ekologicznej.

Doradca ministra dr Paweł Skrzydlewski w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” nakreślił szczegóły planu ministra. Największe zdziwienie wśród internautów czy polityków opozycji wywołały słowa doradcy o „właściwym wychowaniu kobiet, a mianowicie ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”.

Kobiety nie zgadzają się ministrem

Jeszcze w tym tygodniu przedstawicielki różnych sejmowych ugrupowań komentowały na łamach Faktu słowa pomocnika Czarnka. Wszystkie kobiety jak jeden mąż trwały przy zdaniu, że nie są to kwestie, którymi dzieci powinny zajmować się w szkołach.

– Kiedy w większości krajów dziewczynki uczą się programowania i języków obcych, w Polsce mają uczyć się „pielęgnowania cnót niewieścich”. Kiedy na świecie stawia się na autonomię kobiet, w Polsce chcą łamać ich pewność siebie od dziecka. W sumie nic nowego, politycy PiS od zawsze łamią prawa kobiet, by podlizać się niektórym biskupom – mówiła na przykład Urszula Pasławska z PSL – Koalicja Polska.

Przemysław Czarnek obraził Polaków?

Przemysław Czarnek po wszelkiego rodzaju publikacjach i wyraźnej negatywnej reakcji na słowa Skrzydlewskiego, postanowił sam zabrać głos w sprawie. Niestety ciężko powiedzieć czy jego wypowiedź nie sprawi, że krytyka tylko się pogłębi.

– Przede wszystkim chcę powiedzieć, że to jest tak śmieszne, że aż trudno zrozumieć dlaczego w ogóle doszło do jakiegokolwiek nieporozumienia na tym tle. Dzisiaj większość społeczeństwa dokładnie rozumie to co mówi np. pani Lempart na strajkach kobiet, wulgaryzmy, które są tam przekazywane, a nie rozumie słowa cnota. Cnota to jest przeciwieństwo wady. Są wady i są cnoty. Tylko nikt dzisiaj już o cnotach nie mówi. Więc pan profesor Skrzydlewski, jako wybitny filozof i to filozof klasyczny, mówił o cnotach, czyli o zaletach, o pewnym usprawnieniu do dobrego działania, a jakaś część społeczeństwa zrozumiała to zupełnie inaczej, nawet nie chcę mówić w jaki sposób to zrozumiała, w sposób nieprawdopodobnie prymitywny – mówił Czarnek na antenie programu „Rozmowy Dnia” w Radiu Wrocław.

Kiedy minister został zapytany dlaczego część odbiorców jego zdaniem nie zrozumiała słów Skrzydlewskiego, odparł: – Poziom edukacji polskiego społeczeństwa niestety jest kiepski i do tego doprowadziło ostatnie 20 lat. Jeszcze raz powtarzam: cnota jest przeciwieństwem wady. No jeśli mamy wady i cnoty, to ja wolę cnoty.

Ciekawe jak teraz minister wytłumaczy się z niejako inwektywy skierowanej w stronę polskiego społeczeństwa.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close