Wiadomości

Rosja może użyć broni atomowej w jednej sytuacji. Rzecznik Kremla wyjaśnia

Czy Rosja rozważa użycie broni jądrowej? Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w wywiadzie dla PBS News Hour podał warunek, kiedy Władimir Putin mógłby zdecydować się na takie rozwiązanie. Zaprzeczał też, jakoby Rosja odpowiadała za ofiary cywilne na Ukrainie.

Wojna na Ukrainie trwa już ponad miesiąc, a Rosjanie nie odnieśli znaczących sukcesów. Zaczęły pojawiać się sugestie, że niepowodzenia militarne mogą pchnąć Władimira Putina do użycia broni nuklearnej. Takie sugestie padały także z otoczenia rosyjskiego przywódcy, m.in. z ust byłego premiera i prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.

Polityk stwierdził, że Rosja zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej w przypadku „zagrożenia dla egzystencjalnego, nawet jeśli druga strona nie użyła broni atomowej”. O wyjaśnienie jego słów pytany był przez amerykańskiego dziennikarza pracującego dla PBS News Hour Ryana Chilcote’a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Chilcote dociekał, czy za wspomniane przez Miedwiediewa zagrożenie może zostać uznane „nieosiągnięcie przez Rosję swoich celów w Ukrainie”.

Kiedy Rosja może użyć broni jądrowej?

Pieskow zastrzegł, że Kreml nie ma obaw co do tego, że cele „operacji specjalnej”, jak rosyjska propaganda określa inwazję na Ukrainę, zostaną osiągnięte.

– Ale jakikolwiek wynik tej operacji nie jest oczywiście powodem do użycia broni jądrowej. Mamy koncepcję bezpieczeństwa, która bardzo wyraźnie mówi, że tylko wtedy, gdy występuje zagrożenie dla istnienia państwa w naszym kraju, możemy użyć i rzeczywiście użyjemy broni jądrowej w celu wyeliminowania zagrożenia lub podtrzymania istnienia naszego kraju – tłumaczył Pieskow.

Przedstawiciel Putina jeszcze raz jasno podkreślił też, że trzeba odróżniać kwestię istnienia państwa i „specjalnej operacji wojskowej”. – One nie mają nic wspólnego – zapewniał. Przypomniał przy tym słowa swojego mocodawcy z 24 lutego, by inne kraje nie mieszały się do sytuacji na Ukrainie. Dociskany, Pieskow zapewnił, że „nikt nie myśli o użyciu, a nawet o idei użycia broni jądrowej”.

Wojna na Ukrainie. Rzecznik Kremla twierdzi, że Rosjanie nie atakują cywilów

Pytany o popełniane na Ukrainie zbrodnie wojenne i postępowanie przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym, Dmitrij Pieskow powtarzał kłamliwą narrację Kremla. – Trzeba zaznaczyć, że od samego początku tych operacji specjalnych, rosyjskie wojsko miało bardzo surowy rozkaz od naczelnego dowódcy (prezydenta Rosji – red.), aby nie wybierać celów cywilnych. I nie robią tego – mówił. – Nie ostrzeliwują domów. Nie ostrzeliwują mieszkań. Nie ostrzeliwują celów cywilnych. Prowadzą jedynie ostrzał i celują w infrastrukturę wojskową, w kontekście jednego z głównych celów operacji, jakim jest demilitaryzacja Ukrainy – tłumaczył niezgodnie z prawdą Pieskow.

Przekonywał też, ze cywilów w Mariupolu, mieście zniszczonym niemal całkowicie przez Rosjan, atakują „nazistowskie bataliony”. Dziennikarz po tych słowach powiedział o setkach godzin nagrań rosyjskich ataków na cele cywilne, które widział cały świat.

Źródło: wprost.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close