Wiadomości

Rau wezwał ambasadora Francji do siedziby MSZ. Poszło o wypowiedź Macrona o Morawieckim

Ambasador Francji Frederic Billet został wezwany do MSZ przez szefa polskiej dyplomacji Zbigniewa Raua – poinformował rzecznik MSZ Łukasz Jasina. Powodem jest wywiad prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którego udzielił w „Le Parisien”.

Rau wezwał ambasadora Francji do siedziby MSZ. Poszło o wypowiedź Macrona o Morawieckim

„Z uwagi na twierdzenia zawarte w wywiadzie Prezydenta Republiki Francuskiej dla „Le Parisien” minister Zbigniew Rau zdecydował o wezwaniu Ambasadora Francji do MSZ” – przekazał na Twitterze rzecznik resortu spraw zagranicznych Łukasz Jasina.

W wywiadzie dla dziennika „Le Parisien” prezydent Francji określił premiera Mateusza Morawieckiego jako „skrajnie prawicowego antysemitę, który wyklucza osoby LGBT” i zarzucił szefowi polskiego rządu, że ten wspiera Marine Le Pen w trwającej kampanii wyborczej.

Morawiecki do Macrona: Co pan osiągnął w negocjacjach z Putinem?

W poniedziałek szef polskiego rządu stwierdził, że rozmowy Emmanuela Marcrona z Władimirem Putinem w sprawie Ukrainy nie przynoszą żadnych efektów, i że nie powinno się negocjować ze zbrodniarzami, porównując Putina do Hitlera, Stalina i Pol Pota. – Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem? Co pan osiągnął? Czy powstrzymał pan którekolwiek z tych działań? – pytał Morawiecki.

Prezydent Francji został zapytany o swoją reakcję na wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego podczas wywiadu z dziennikarzami stacji TF1.

– Słowa te są zarówno całkowicie bezpodstawne i skandaliczne – odparł Emmanuel Macron. Zarzucił polskiemu premierowi ingerowanie we francuską kampanię prezydencką. – Polski premier jest wspierany przez skrajnie prawicową partię. Wielokrotnie spotykał się z Marine Le Pen, popiera ją, i myśli, że komentowanie tych wypowiedzi mi zaszkodzi – zaznaczył Macron.

W niedzielę we Francji odbędą się wybory prezydenckie. Faworytem jest ubiegający się o reelekcję prezydent Emmanuel Macron, choć z ostatnich sondaży wynika, że jego przewaga nad główną rywalką – Marine Le Pen – maleje.

Jeśli wyniki się potwierdzą i żaden z kandydatów nie uzyska ponad 50-procentowego poparcia, za dwa tygodnie odbędzie się druga tura.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close