Praca ratownika medycznego to nie jest łatwy kawałek chleba. Doskonale wie o tym ratownik Paweł Oskwarek (37 l.). Sam dwoi się i troi, aby pomagać pacjentom, jednak ma żal do polityków, że całą odpowiedzialność za pandemię koronawirusa zrzucają na pracowników ochrony zdrowia. – Mam żal do wszystkich rządzących i opozycji – mówi nam rozgoryczony, podkreślając, że medycy mają już dość i nie chcą być kozłami ofiarnymi.
– Wśród naszych pseudopolityków nie ma komunikacji. I mamy to, co mamy. Tragedię pacjentów i medyków. Największą odpowiedzialność ponosimy my, medycy! Ratownicy, pielęgniarki i lekarze. Staliśmy się kozłami ofiarnymi, którzy podobno za mało z siebie dają. Za mało się poświęcają, za dużo chcą – stwierdza poruszony Oskwarek.
Według Oskwarka przedstawiciele rządu nie chcą rozmawiać z medykami, którzy w milczeniu prowadzą swój protest. – Z ludźmi z pierwszej linii nikt nie rozmawia. W tej chwili ratownicy medyczni strajkują. Ministerstwo Zdrowia od wielu miesięcy, jeśli nie lat, nie realizuje obietnic, które nam złożyło, a wzywa nas do zaprzestania protestu i dania z siebie więcej. Przepraszam, ile więcej możemy dać z siebie? – pyta medyk. – Już poświęcamy swoje zdrowie, życie i rodziny – kontynuuje i dodaje: – Próbujemy tylko jakoś przetrwać. Sami oddolnie wiele rzeczy robimy dla siebie. W szpitalach sam personel z własnych zrzutek kupuje materiały i przerabia szpitale na własną rękę, by zapewnić sobie i pacjentom bezpieczeństwo. Dyrektorzy jednostek mają związane ręce, kombinują, by jednostki funkcjonowały normalnie, a widać, co się dzieje. To nie działa – mówi i podsumowuje: – Wierzę, że za chwilę to się poprawi, ale widoki na to są marne.
Przypomnijmy, że we wtorek prezydent Andrzej Duda (48 l.) podpisał nowelizację tzw. ustawy covidowej. Dokument zakłada m.in. 100 proc. wynagrodzenia dla pracowników ochrony zdrowia, którzy walczą z epidemią COVID-19. Wreszcie.
Źródło: se.pl
