Emerytura stażowa po 35-40 latach pracy? Proszę bardzo. W Kancelarii Prezydenta trwają prace nad ustawą. Emerytury stażowe to kluczowy element kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy, który zyskuje w oczach związkowców. Co na to ekonomiści? W ich ocenie pomysł ten jeszcze bardziej pogłębi deficyt FUS.
Propozycja prezydenta Andrzeja Dudy wiąże się z tym, że Polacy nabywaliby prawo do emerytury na podstawie stażu pracy. Świadczenie emerytalne nabywane byłoby w chwili: przepracowania 35 lat w wypadku kobiet i przepracowania 40 lat w wypadku mężczyzn. Dzisiaj do otrzymania emerytury niezbędne jest osiągnięcie odpowiedniego wieku – wynosi on 65 lat dla mężczyzn i 60 dla kobiet. Warto zaznaczyć, że w wielu krajach Unii Europejskiej jest znacznie wyższy.
– Prace nad projektem ewentualnej, przyszłej ustawy wprowadzającej emerytury stażowe znajdują się na wstępnym etapie koncepcyjnym, mającym na celu analizę aktualnego stanu prawnego oraz określenie skutków społecznych, gospodarczych, organizacyjnych, prawnych i finansowych nowych rozwiązań – poinformowała Business Insider Agnieszka Rylska-Tabaczyńska z Kancelarii Prezydenta.
Zwolennikami takiego rozwiązania są związkowcy. Entuzjazmu nie podzielają jednak ekonomiści. Jak powiedział prof. Marek Góra, ekonomista specjalizujący się w ekonomii pracy i systemach emerytalnych na łamach serwisu Business Insider, emerytura stażowa przyspieszy jeszcze bardziej moment przechodzenia na emeryturę, czyli obniży i tak już niski wiek emerytalny. Skrócenie okresu składowego, a wydłużenie okresu pobierania emerytur oznaczałoby jeszcze niższe emerytury niż obecnie. Co więcej, pomysł ten przyczyni się do obciążenia Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, który i tak od wielu lat walczy z deficytem.
Również rząd nie popiera pomysłu emerytur stażowych. Przedstawiciele resortu pracy stwierdzili, że uzależnienie emerytury od wieku budzi wątpliwości natury konstytucyjnej. Należy pamiętać, że prezydentowi nie uda się zrealizować postulatu emerytur stażowych bez poparcia większości Sejmu.
Źródło: se.pl
