Wiadomości

Pokłócił się z matką nieżyjącej 10-latki. Poszedł na jej grób i zrobił tam wielce haniebną rzecz

Mama zmarłej Amelki nie spodziewała się, że po śmierci córki przeżyje kolejne ciężkie chwile. Mężczyzna, z którym się pokłóciła, poszedł na cmentarz i zrobił rzecz, która jeży włosy na głowie.

Mama 10-latki wspierała swoją córkę w walce z wyniszczającą chorobą, ale niestety Amelka zmarła. Kobieta chciała, żeby dziecko spoczęło obok grobu przyjaciółki rodziny. Początkowo nic nie wskazywało, że może być z tym problem. Pokłóciła się o to z grabarzem, później było tylko gorzej.

Pierwsze problemy z pochówkiem

Mama małej Amelki utrzymuje, że dokładnie wskazała grabarzowi miejsce, w który ma spocząć jej córka. Mężczyzna zaproponował, że pochówek może odbyć się w innym miejscu. Mama sprzeciwiła się temu pomysłowi kategorycznie. Wydawało jej się, że sprawa została zamknięta.

Podczas pogrzebu dalej wydawało się wszystko w porządku. Matką targały tak wielkie emocje podczas uroczystości, że nie zauważyła, żeby cokolwiek było nie tak. Nie zwróciła uwagi, że dziecko zostało pochowane w innym miejscu, niż chciała. Uwagę na to zwrócił dopiero dziadek zmarłej Amelii kilka dni później.

Mama przeżyła szok

Po tej informacji mama była zszokowana. Przez swoją żałobę nie zauważyła, że grabarz ostatecznie pochował dziecko w innym miejscu niż ustalono. Zrozpaczona kobieta zgłosiła całą sprawę w biurze parafialnym. Nie spodziewała się jak na to zareaguje grabarz.

Mężczyzna postanowił, że naprawi swój błąd, wykopując szczątki dziewczynki i przenosząc w pierwotnie wskazane miejsce. Samowolka grabarza była niezgodna z prawem, nie miał wymaganej zgody sanepidu, w dodatku nie poinformował o tym rodziny Amelki. Obecnie toczy się wobec niego postępowanie ws. znieważenia prochów ludzkich.

– Jestem poirytowana i zniesmaczona całą sytuacją. W głowie mi się nie mieści, że można w ten sposób traktować ludzi, a zwłaszcza ludzi pogrążonych w żałobie, że robi się to, na co ma ochotę, a nie to, co wybrał rodzic. Wiem, że z punktu prawnego zostały złamane przepisy i nie godzę się na to. Każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, dlaczego nie grabarz? Niech odpowie prawnie, nieważne czy to będzie pouczenie, czy grzywna, musi zrozumieć, że takich rzeczy się ludziom nie robi. Nie chcę, żeby po mnie byli inni rodzice, ludzie, którzy będą musieli się z tym zmagać – podsumowała całą sprawę mama Amelki.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close