Platforma Obywatelska przygotowuje Deklaracją Ideową, która ma być gotowa w połowie stycznia. Na 20-lecie partia chce się zidentyfikować na nowo. – Zarzucano nam bezideowość i brak wyrazistości. Chcemy to przepracować – mówi Interii Tomasz Siemoniak.
Politycy Platformy Obywatelskiej /STEFAN MASZEWSKI/REPORTER /Reporter
Platforma Obywatelska szuka tożsamości. Od jakiegoś czasu partii tej zarzucano, że jest nijaka i nie ma spójnego programu, z którym mogliby się zidentyfikować potencjalni wyborcy, ale też tzw. doły partyjne. PO w ostatnim czasie była partią celową – to cel, jakim były konkretne wybory, definiował jej program.
Teraz ma się to w pewnym stopniu zmienić, bo specjalna grupa robocza przygotowuje dokument, który ma się stać fundamentem działań partii i punktem odniesienia do kolejnych inicjatyw. Na jego bazie będą powstawały programy wyborcze, ale też w jego obrębach mają być tworzone konkretne projekty doraźne. Deklaracja Ideowa ma się stać punktem wyjścia do nowej Platformy Borysa Budki.
Zresztą to sam przewodniczący był pomysłodawcą liftingu Platformy. Liftingu w sensie ideowym i światopoglądowym. Dokument ma być drogowskazem nie tylko dla wyborców, ale też samych działaczy partii, którzy w ostatnim czasie mogli czuć się zagubieni mnogością i niespójnością kolejnych komunikatów.
Nieaktualne tezy
Po 20 latach Platforma liczy na odświeżenie ideowe, bo ostatni tego typu dokument powstał w grudniu 2001 roku, czyli dosłownie chwilę po założeniu PO. Rzeczywistość społeczno-polityczna zmienia się błyskawicznie i tezy sformułowane wówczas są już nieaktualne. 19 lat temu deklaracja składała się z pięciu punktów: „Polityka w służbie człowieka”, „Fundament wartości”, „Platforma – ruch otwarty”, „Uwolnić energię Polaków” oraz „Być Polakiem w Zjednoczonej Europie”.
Hasła jako żywo przypominają te z kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego, mimo że zostały sformułowane 19 lat temu. Gdy jednak spojrzy się w treść 3-stronicowego dokumentu widać wyraźnie, jak Platforma ewoluowała. W punkcie dotyczącym wartości czytamy, że podstawą jest chrześcijański Dekalog, a „prawo winno ochraniać życie ludzkie, zakazując również eutanazji i ograniczając badania genetyczne”. W deklaracji pojawiają się też słowa papieża Jana Pawła II (powstała przed jego śmiercią – red.), a jeden z głównych jej punktów wytycza dążenie Polski do członkostwa w Unii Europejskiej. Czytamy też, że PO chce przywrócić blask tradycyjnym ideałom republikańskim.
Środowisko i Unia Europejska
W nowej deklaracji Platforma chce zaktualizować te treści, ale też dorzucić nowe.
– Musimy zastanowić się co jest trwałe, a co wymaga modyfikacji i przesunięcia na pierwszy plan. To fundament potrzebny do szukania sposobów na rozwiązywanie codziennych spraw. Jak budować system podatkowy, jak wzmacniać zaufanie do państwa, jak rozwiązywać kwestie służby zdrowia czy edukacji – wylicza w rozmowie z Interią poseł Jan Grabiec, rzecznik prasowy PO.
Słyszymy, że w nowej deklaracji znajdą się hasła dotyczące praw człowieka, państwa i ustroju, a bardzo mocno ma być wyeksponowana pozycja Polski w Unii Europejskiej i współpraca PO z Europejską Partią Ludową. Z tego też względu w grupie roboczej pojawił się m.in. doświadczony europoseł Jan Olbrycht. Zupełnie nowym zagadnieniem, które pojawi się w deklaracji, będzie kwestia klimatu. Niewykluczone, że wyeksponowany zostanie również problem dynamicznych zmian społecznych i pomysł na zagospodarowanie tego obszaru przez PO.
Nad nowym dokumentem pracuje zespół złożony z siedmiu osób. To Rafał Grupiński, Hanna Zdanowska, Jan Olbrycht, Marek Borowski, Barbara Balicka, Izabela Leszczyna oraz szef grupy Tomasz Siemoniak.
– Taki dokument ma ogromne znaczenie wewnętrzne, jako element integracji i tożsamości członków PO. Ale też na zewnątrz, by powiedzieć naszym wyborcom jak widzimy Polskę i świat na następne lata. Jakie sprawy uważamy za ważne – mówi Interii Siemoniak.
– Mamy świadomość, że ostatnie pół roku wiele zmieniło w Polsce. Era po pandemii będzie inna, również w Polsce. Musimy to uwzględnić – dodaje Grabiec.
Odpowiedź na ruch Hołowni
W Platformie Obywatelskiej panuje przeświadczenie, że w obecnej sytuacji potrzebny jest ruch, który na nowo scali struktury partyjne, ale też pokaże wyborcom, w którą stronę partia chce iść w następnych latach. Politycy PO wciąż pozycjonują się w centrum, ale flirtowanie z lewicową Inicjatywą Polską, proekologicznymi Zielonymi czy liberałami z Nowoczesnej nie pomaga w odnalezieniu się w gąszczu haseł i komunikatów. Deklaracja ma być pierwszym krokiem, który określi samą Platformę Obywatelską, a nie całą strukturę koalicyjną.
Grupa robocza dużą uwagę przykłada do rozmaitych badań z ostatniego roku – nie tylko sondażowych, ale określających potrzeby i oczekiwania konkretnych grup społecznych. Pewnym drogowskazem jest też bunt, który wylał się na ulice w związku ze strajkiem kobiet. PO stara się też słuchać głosu regionów, stąd częste wybiegi w Polskę wojewódzką, powiatową i rozmowy z działaczami partyjnych dołów. Bez tego – jak słyszymy – nie da się skonkretyzować Platformy.
Tym bardziej, że politycznym stolikiem coraz mocniej potrząsa Szymon Hołownia, który wszedł do gry na podobnych zasadach, jak Andrzej Olechowski, Maciej Płażyński i Donald Tusk 20 lat temu. Hołownia przebija się ze świeżym przekazem, który choć w większości jest zbieżny z tym PO, przyjmuje się lepiej, bo jest klarowny i poparty badaniami zaplecza eksperckiego. Efekty widać w sondażach.
To z kolei ma być drugi komponent nowej Platformy. Budka chce odbudować Instytut Obywatelski, który przez lata był think-tankiem PO, ale za czasów przywództwa Grzegorza Schetyny podupadł. Dziś ponownie na czele instytutu stanął Jarosław Makowski, a jego prawą ręką jest Izabela Leszczyna. Instytut ma być odpowiedzią na śmiały projekt Hołowni „Strategie 2050”.
– Zarzucano nam bezideowość i brak wyrazistości w pewnych sprawach. Chcemy to przepracować i wyjść naprzeciw oczekiwaniom – podkreśla Siemoniak.
Grabiec: – Jesteśmy partią pragmatyczną zajmującą się rozwiązywaniem problemów, a nie partią ideologiczną wcielającą ideologie w życie. Mamy pewien system wartości, ale analizujemy sytuację, badamy, co naprawdę interesuje ludzi w długiej perspektywie i co jest dla nich ważne. Z drugiej strony sprawdzamy, jakie są potrzeby państwa. Mamy wartości, ale polityka to działalność rzemieślnicza służąca rozwiązywaniu problemów ludzi.
Tymczasem na horyzoncie raz po raz pojawia się widmo wyborów. Jeśli nie dojdzie do politycznego trzęsienia ziemi, to odbędą się one w 2023 roku. Platforma ma być gotowa wcześniej, choć dziś nie zaprząta sobie głowy pisaniem nowego programu partii. Chce jednak stworzyć bazę, czyli właśnie Deklarację Ideową, która mogłaby upłynnić ten proces.
– Deklaracja będzie bazą dla programu, ale programy pisze się na wybory. Doświadczenie podpowiada, że nie ma powodu, by trzy lata przed wyborami wychodzić z programem – uważa Grabiec.
Źródło: interia.pl