Krystyna Pawłowicz nie przestaje zaskakiwać. Odkąd formalnie zerwała z polityką, zostając sędzią Trybunału Konstytucyjnego, ma więcej czasu na swoje pozapolityczne pasje. Pawłowicz dała już się poznać m.in. jako miłośniczka literatury, malarstwa, a nawet zwierząt. Teraz pokazała się z innej strony. Okazuje się, że Pawłowicz zafascynowana jest… smakowitą lepką cieczą. Swoimi nietypowymi zainteresowaniami pochwaliła się na Twitterze.
Krystyna Pawłowicz pokochała miody! Swoją pasją pochwaliła się w mediach społecznościowych. Legenda PiS wrzuciła na swój profil zdjęcie pysznej lepkiej cieczy. – Kto ma pszczoły, ten ma miód. Mój tegoroczny miód ukradziony pszczole – napisała. Jej zwierzenie mocno zaciekawiło internautów. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego złapała na Twitterze kontakt z pewnym pszczelarzem i zaczęła dopytywać się o swój miodzik. – Z czego jest ten miód, czy można poznać po kolorze? – łaknęła wiedzy Pawłowicz. Ekspert szybko odpowiedział byłej posłance PiS. Niestety, mogła poczuć się zawiedziona… – Jestem daleko, jednak za mało danych, Pani Krystyno, żeby określić, jaki to miód. Pozdrawiam serdecznie – napisał z sympatią pszczelarz. Na szczęście w sukurs Pawłowicz przyszli inni użytkowcy Twittera. Tyle tylko, że nikt ostatecznie nie mógł rozstrzygnąć, jaki to miód…
Kto ma pszczoły,ten ma miód.
Mój tegoroczny miód ukradziony Pszczole. https://t.co/W4PZg2Zctn— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) September 29, 2020
Czy po kolorze można poznać,jaki to miód ?
— Krystyna Pawłowicz (@KrystPawlowicz) September 29, 2020
Źródło: se.pl