Minęło pół roku od zamachu, w którym zamordowany został Paweł Adamowicz. Wdowa po prezydencie Gdańska po raz pierwszy od tego czasu odwiedziła Targ Węglowy, gdzie doszło do tragedii. Magdalena Adamowicz nagrała tam poruszające wideo, w którym skierowała kilka słów pod adresem zmarłego męża.
„Bardzo bałam się tu przyjść…”
– Kochany, pół roku temu odliczałeś od dziesięciu do jednego. Mówiłeś, że Gdańsk jest szczodry, że gdańszczanie są wielcy, dzielą się dobrem. Chwilę potem puściłeś światełko do nieba – wspominała żona Pawła Adamowicza.
Nagranie, którym podzieliła się z internautami, powstało na Targu Węglowym w Gdańsku. To miejsce, gdzie podczas styczniowego finału WOŚP doszło do zamachu na ówczesnego prezydenta Gdańska. – Przez tych 6 miesięcy od 13 stycznia ja nigdy nie byłam w tym miejscu. Bardzo bałam się tu przyjść, ale dzisiaj o 20:00 przyszłam tutaj. Znowu jest dużo ludzi, gdańszczanie i turyści są radośni, ale ciebie brakuje – przyznała.
– Pawle, nam bardzo brakuje ciebie i bardzo tęsknimy. Bądź z nami, troszcz się o nas i o cały Gdańsk – dodała na koniec wzruszona Adamowicz.
Zamach podczas finału WOŚP
Przypomnijmy, że mord dokonany na Pawle Adamowiczu miał silne tło polityczne. Odpowiedzialny za ten czyn Stefan W. – zmagający się z chorobą psychiczną były więzień – tuż po ugodzeniu prezydenta Gdańska wykrzyczał: „Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz”. Za „tortury” uznawał on wyrok za serię napadów na banki, który usłyszał w czasach Donalda Tuska.
Później ujawniono, że Służba Więzienna miała informacje o potencjalnie groźnych poglądach przyszłego mordercy Adamowicza. Dyrektor zakładu karnego w jednej z notatek podkreślał, że osadzony jest zwolennikiem PiS i cytował jego szokujące słowa o opozycji. Stefan W. marzył m.in. o tym, by „Jarosław Kaczyński został dyktatorem”.
Źródło: natemat.pl