Wiadomości

Nie ma porozumienia z Komisją Europejską ws. KPO. „Od lipca Komisja nas przymusza”

Jest oferta ze strony Komisji Europejskiej, żeby w związku wizytą Ursuli von der Leyen 9 kwietnia w Warszawie zatwierdzić polski Krajowy Plan Odbudowy – wynika z nieoficjalnych informacji RMF FM. – Z pewnością nie nastąpi to w przyszłym tygodniu. Widzę postępy i nie sądzę, by można było to zamknąć w tydzień. Jesteśmy otwarci, ale na stole są niekorzystne dla nas rzeczy – dementuje te informacje w Radia ZET Waldemar Buda, pytany o porozumienie z Komisją Europejską ws. akceptacji Krajowego Planu Odbudowy. Wiceminister funduszy i polityki regionalnej, który prowadzi w tej sprawie negocjacje z KE przyznaje, że idzie „bardzo ciężko”.

Nie ma porozumienia z Komisją Europejską ws. KPO. "Od lipca Komisja nas przymusza"

– Ale my się nie boimy twardych negocjacji, nie boimy się naszych partnerów z KE. Rozmawiamy bardzo twardo – zaznacza wiceminister Buda.

Buda ujawnia, że od lipca Komisja Europejska przymusza Polskę, by zawrzeć porozumienie, ale „na bardzo niekorzystnych warunkach” dla nas.

– Kroczek po kroczku, słowo po słowie. Miałem już 57 spotkań w tej sprawie. Nie będziemy poddawać się presji, że już, że zaraz – mówi Buda.

Izba dyscyplinarna nie jest przedmiotem sporu?

Wiceminister dopytywany o to, co jest „kością niezgody”, odpowiedział, że „opinia publiczna jest dziś nagrzana informacjami o reformie wymiaru sprawiedliwości, tylko to jest jedna z 54 reform, które chcemy przeprowadzić w ramach KPO”.

– Krajowy Plan Odbudowy składa się z postępów w reformach. Ich jest ponad 100 w ramach 54 reform. „Milestone’y” są umiejscowione i mają konkretny zakres, który muszą w ramach reformy realizować. I o to idzie spór z KE – w jakim czasie jakie działania będą podejmowane – tłumaczy Gość Radia ZET.

Wiceminister funduszy zaznacza, że sprawa Izby Dyscyplinarnej nie jest przedmiotem sporu z Komisją Europejską.

– Przyznaliśmy, że dokonamy zmian, zlikwidujemy, zostało to przyjęte i nie ma tu presji czasowej. Ustaliliśmy, że do końca drugiego kwartału te zmiany będą przeprowadzone – mówi Waldemar Buda. Polityk podkreśla, że przyjęcie ustawy likwidującej Izbę nie jest warunkiem zatwierdzenia KPO.

Wiceminister był pytany także, czy możliwe jest, że do porozumienia z Komisją Europejską jeszcze w tym półroczu.

– Jest to możliwe. Negocjacje postępują. Jesteśmy optymistami. KE wie i my wiemy, że do porozumienia musi dojść – komentuje Buda. J

Jak podkreśla, nie może być tak, że Komisja będzie wymuszać na Polsce porozumienie na niekorzystnych warunkach. – Dziś może zdarzyć się tak, że usłyszymy komunikaty, w których KE będzie mówić, że jest gotowa politycznie do zawarcia porozumienia, a my niekoniecznie – zapowiada wiceminister. – Rzecz w tym, że my też jesteśmy gotowi, ale nie na tych warunkach – dodaje.

Ziobro: „UE ma podwójne standardy”

Do KPO na antenie TV Trwam odniósł się także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

– KPO, pamiętajmy, to jest kredyt, zaciągany przez całą Unię Europejską w związku z Covidem i dzielony pomiędzy poszczególne kraje. Wszystkie kraje, które żyrowały ten kredyt, też Polska, muszą ten kredyt spłacać. Więc my już zaczęliśmy spłacać coś, co Unia Europejska nam blokuje, stosując wobec nas najostrzejsze z możliwych sankcji – wobec kraju, który tak bardzo pomaga Ukrainie, pomaga humanitarnie już milionom – aż trudno w to uwierzyć – Ukraińców, (…) który pomaga też w obszarze wojskowym, (…) jest głównym krajem NATO wysuniętym na linię frontu, a dalej ta Unia w ten sposób postępuje faryzejsko. To jest realizacja przez Unię polityki miłej Putinowi – stwierdził lider Solidarnej Polski. – Myślę, że Putin się za brzuch łapie i ryczy ze śmiechu, kiedy widzi, co się dzieje – że jemu wolno, wobec niego nie stosuje się sankcji, a wobec Polski się stosuje .

Ziobro podkreślał, że na poziomie Unii Europejskiej od lat trwa debata na temat rzekomego łamania przez Polskę praworządności, a politycy opozycji skutecznie przekonują unijnych ministrów do krytyki polskiego systemu sądownictwa, zarzucając mu upolitycznienie i brak poszanowania prawa.

– Z całą pewnością w tym sporze nigdy nie chodziło o praworządność, chyba że praworządność unijną, bo z nią jest na bakier. W tym sporze chodzi o suwerenność, czyli o władzę zwierzchnią nad Polską ze strony Niemiec, które odgrywają wiodącą rolę w Unii Europejskiej. Z jednej strony dogadują się i budują strategiczne porozumienie z Putinem, a z drugiej, traktując Polskę jako kraj przygraniczny, chcą mieć tutaj dominujący wpływ, m.in. wpływać na wynik wyborów. W ten sposób współpracują z Tuskiem, który jest szefem Europejskiej Partii Ludowej – tak naprawdę partii niemieckiej. (…) Jestem przekonany, że Tusk podżega Unię Europejską do tego, aby te pieniądze nie płynęły do Polski, bo ma w tym cyniczny interes. Chce w ten sposób grać na zniechęcenie Polaków wobec rządzących i dojście do władzy, nie patrząc na fatalne konsekwencje dla Polski – akcentował Ziobro TV Trwam.

Szef resortu sprawiedliwości wspomniał także o „podwójnych standardach” stosowanych przez Unię Europejską w pojmowaniu tzw. praworządności.

– Jest tak naprawdę jedyny zarzut. Izba Dyscyplinarna jest zła, dlatego że w wyborze sędziów Sądu Najwyższego, którzy trafili do Izby, pośrednio uczestniczy polski parlament. W ten sposób, że parlament, czyli polski Sejm, wyłonił sędziów do Rady Sądownictwa. To jest bardzo ważny organ, który wybiera kandydatów na sędziów. (…) Słyszymy od Unii Europejskiej, że nie wolno angażować parlamentu do wyboru sędziów, nawet pośrednio, bo to jest upolitycznienie. Ta sama Komisja mówi następnie, że wolno angażować parlament i polityków do wyboru sędziów, jeżeli chodzi o Niemcy – argumentował Ziobro.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close