Rozkaz Władimira Putina, by uderzyć na Ukrainę lub Zachód bronią jądrową, może zostać zignorowany przez jego najbliższe otoczenie, czyli dowódców rosyjskiego wojska. Powód jest bardzo prosty: stan zdrowia prezydenta Rosji — stwierdził w rozmowie z ukraińską telewizją państwową Christo Grozev, dziennikarz śledczy z międzynarodowego zespołu Bellingcat.
Według informacji Christo Grozeva, najwyżsi rangą wojskowi są przekonani, że Władimir Putin jest śmiertelnie chory. I dlatego, jak twierdzi dziennikarz, „nie będą ryzykować drugiej Norymbergi” dla przywódcy u schyłku rządów.
Prawdą ma być natomiast fakt, że Władimir Putin postawił rosyjskie siły nuklearne w stan najwyższej gotowości krótko po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę, a więc 24 lutego. Putin miał w ten sposób rozważać naciśnięcie przycisku z bronią jądrową, na wypadek, gdyby wojna w Ukrainie nie szła po jego myśli. Gotowość do użycia broni masowego rażenia prezydent Rosji co jakiś czas wyraża w swoich publicznych wypowiedziach, które do końca nie wiadomo, czy są poważnym ostrzeżeniem czy tylko straszeniem państw Zachodu, które wspierają Ukrainę.
W wywiadzie telewizyjnym z dziennikarzem Dmitrijem Gordonem w programie pierwszym ukraińskiej publicznej telewizji Christo Grozev zwrócił uwagę na stan Putina podczas ostatniego transmitowanego publicznie spotkania z szefem rosyjskim wojsk gen. Szojgu.
— Widzieliśmy, jak podczas spotkania Putin spazmatycznie chwyta się prawą ręką rogu stołu […] Nie mogę mówić bez potwierdzonych informacji, ale wiemy, że oligarchowie z jego najbliższego otoczenia twierdzą, że Putin jest chory — powiedział dziennikarz śledczy.
Rozkaz Putina o użyciu broni jądrowej może nie zostać w ogóle wykonany. Powód zaskakuje
— Wiemy również, że ok. miesiąc temu tajna służba FSB wysłała list do wszystkich regionalnych szefów FSB, w którym napisano: „jeśli usłyszycie o tym, że Putin jest bardzo poważnie chory, nalegamy, abyście nie zwracali na to uwagi” — dodał Grozev.
Zdaniem dziennikarza, fakt, że bliskie otoczenie Putina uważa, że jest on ciężko chory, zmniejsza ryzyko, iż będą dopuszczać się zabójstw swoich bezpośrednich wrogów, jak to miało miejsce w przeszłości.
— Z tego samego powodu mało prawdopodobne jest, że ktoś naciśnie przycisk atomowy, wiedząc, że jeśli za trzy lub sześć miesięcy go nie będzie, to kto go ochroni przed procesem w Norymberdze? — uważa Grozev, dodając, że bliski Putinowi oligarcha powiedział mu, że „lepiej, żeby Putin umarł” z powodu poważnej choroby, niż dalej „niszczył” Ukrainę, Rosję i moskiewską elitę biznesową.
Na pytanie prowadzącego, jak przyczynić się do upadku Putina, dziennikarz zespołu Bellingcat stwierdził: „Cóż, każdy generał czy pułkownik, którego bratanek umiera lub zaginął, staje się potencjalnym Berią [To właśnie Ławrientij Beria chwalił się, że zabił chorego Stalina — red.]”.
Christo Grozev to nagradzany bułgarski dziennikarz śledczy zajmujący się sprawami Rosji. Publikuje w brytyjskim serwisie Bellingcat.
Putin może ogłosić pełną mobilizację, co może wywołać rewolucję
Narastają spekulacje, że 9 maja przy okazji tzw. Dnia Zwycięstwa prezydent Rosji Władimir Putin może ogłosić powszechną mobilizację, by nasilić ofensywę na Ukrainę. Niezależny analityk Kamil Galejew ocenia, że byłby to poważny błąd, który mógłby nawet wywołać rewolucję w Rosji.
Według Galejewa istnieje realna możliwość, że Putin zdecyduje się na taki krok. – Może podnieść stawkę dla efektu PR-owego i wzmocnienia swojej legitymacji. To jednak prawdopodobnie byłoby poważnym błędem – twierdzi niezależny analityk zajmujący się sprawami rosyjskimi.
– Putin absolutnie może ogłosić masową mobilizację, ale odbyłaby się ona w sytuacji, gdy nie ma prawie żadnej infrastruktury i prawie żadnych zdolności organizacyjnych dla takiej mobilizacji oraz w ramach doktryny wojskowej, która w praktyce wyklucza możliwość takiej mobilizacji – ocenia Galejew.
– W razie pełnej mobilizacji mielibyśmy koszary i ośrodki treningowe przepełnione olbrzymią liczbą słabo zmotywowanych rekrutów pod słabym przywództwem. Ci rekruci wiedzieliby, że będą wysłani na Ukrainę, gdzie prawdopodobnie zostaną zabici w akcji. To jest sytuacja rewolucyjna – uważa analityk.
Źródło: onet.pl