Zatrzymanie Bartłomieja M. to wiadomość dnia. Nie brak teorii, że jest to taktyczny ruch partii rządzącej, by zyskać w sondażach. I choć politycy PiS zapewniają, że chodzi o wypalanie korupcji gorącym żelazem, to mało kto wierzy w te tłumaczenia. Kamil Durczok sugeruje wręcz, że akcja CBA ma związek z dramatycznymi wydarzeniami w Gdańsku sprzed dwóch tygodni.
„Śmierć Adamowicza wymagała przykrywki. Przy okazji pokazano Antoniemu Macierewiczowi miejsce w szeregu. No i ostrzeżono Rydzyka. Sprytnie grają. Ale wiecie co? I tak przegrają. I to najfajniejsze” – napisał Kamil Durczok na Twitterze.
Śmierć Adamowicza wymagała przykrywki. Przy okazji pokazano Antoniemu #Macierewicz miejsce w szeregu. No i ostrzeżono #Rydzyk. Sprytnie grają. Ale wiecie co? I tak przegrają. I to najfajniejsze. @pisorgpl #Misiewicz #CBA
— Kamil Durczok (@durczokk) January 28, 2019
Spektakularną akcję CBA skomentował też Michał Gąsior z naTemat. Zdaniem dziennikarza zatrzymanie „Misia” ma być prezentem dla rządzących pod hasłem „Patrzcie, łapiemy swoich, korupcję wypalimy żelazem, chociaż boli”.
„Nie jest kwestią przypadku, że newsa o zatrzymaniu Bartłomieja M. odpaliła w poniedziałek właśnie Telewizja Publiczna. Twarz M. z paskiem na oczach otwiera stronę internetową TVP Info, a na antenie mamy wydanie specjalne z losowymi obrazkami komandosów z karabinami” – czytamy.
Na zatrzymanie M. szybko zareagowało PiS. Rzeczniczka partii Beata Mazurek przypomniała słowa Jarosława Kaczyńskiego o świętych krowach. Mazurek stwierdziła, że PiS od PO odróżnia to, że zatrzymuje także „swoich”.
Były rzecznik MON Bartłomiej M. został zatrzymany w poniedziałek rano. Według ustaleń śledztwa, na które powołuje się portal TVP Info, były szef MON Antoni Macierewicz miał nie wiedzieć o działaniach swojego podwładnego, tak samo jak o czynach Mariusza Antoniego K., byłego członka PiS. Sprawa Antoniego K. dotyczy przetargu na dostawę samopodgrzewających się konserw.
Jednym z wydarzeń, które zwróciły uwagę śledczych w kontekście Bartłomieja M., była organizacja koncertu z okazji 40-lecia powstania Komitetu Obrony Robotników i wystawy multimedialnej w Kielcach. Według CBA wystawa w ogóle nie doszła do skutku, a koncert odbył się, ale w innym miejscu.
Źródło: natemat.pl