Choć do katastrofy pod Smoleńskiem doszło 11 lat temu, do dziś nie ma raportu, który wyjaśniałby jej przyczyny. Jak przekonuje Antoni Macierewicz, szef komisji smoleńskiej, taki dokument jest gotowy i zostanie wkrótce opublikowany. Jednak część osób, które straciły pod Smoleńskiem najbliższych nie jest zadowolona z jego pracy.
Wśród tych, którzy tego dnia stracili bliską osobę są rodzice Przemysława Gosiewskiego – wicepremiera i wiceszefa PiS. Mimo upływu lat, do dziś nie mogą się pogodzić ze śmiercią syna. Państwo Gosiewscy nie ukrywają, że chcieliby międzynarodowego śledztwa ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy. – Jest mi bardzo przykro, że Antoni nas zawiódł – powiedziała Jadwiga Gosiewska.
Jadwiga i Jan Gosiewscy stworzyli nawet izbę pamięci i postawili synowi pomnik przed swoim domem. – Nie ma takiego dnia i takiej godziny w dzień i w nocy, kiedy bym nie pomyślał o moim Przemusiu – mówi ojciec Przemysława Gosiewskiego. Pani Jadwiga uważa, że jej syn zasłużył sobie na to, by przyczyna jego śmierci była wyjaśniona.
„Raport jest gotowy”
Podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza pracuje od pięciu lat. Publikacja raportu, do której miało dojść w 10. rocznicę katastrofy, o czym z pompą informował Macierewicz, wciąż z różnych powodów odsuwana jest w czasie. Raport – przekonuje Antoni Macierewicz – jest już gotowy i zostanie wkrótce opublikowany. Kiedy? – Jeszcze w kwietniu – mówi szef komisji smoleńskiej i dodaje, że dokument nie został jeszcze przegłosowany przez całą komisję.
W sobotę film z raportu emitowano w telewizji publicznej. Zawierał on m.in. wizualizację tego, jak miała przebiegać katastrofa. – Przyczyną była eksplozja, przyczyną było zniszczenie samolotu na skutek wybuchu – przekonywał Macierewicz.
Mimo jego słów, rodziny ofiar nastawione są do jego prac sceptycznie. – Przyznam, że ja się tymi działaniami od dłuższego czasu nie interesuję. To jest smutne, że wtedy kiedy przychodzi rocznica katastrofy, takie informacje się pojawiają. To powinno być załatwiane nie przy okazji rocznicy, tylko normalnie kiedy komisja działa – mówi Faktowi posłanka Lewicy Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, która podczas katastrofy straciła męża, Jerzego Szmajdzińskiego.
„Żerowanie na katastrofie”
– Nie wierzę panu Macierewiczowi. Celem politycznego istnienia pana Macierewicza jest żerowanie na katastrofie smoleńskiej. Tej komisji, którą prowadzi, należy się jedynie audyt, ponieważ nie wiadomo na co marnotrawione są państwowe pieniądze. To smutne, że w kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej rozmawiamy o wypadku, a nie o ofiarach – mówi posłanka Barbara Nowacka, która straciła w katastrofie mamę Izabelę Jarugę-Nowacką.
– Już od dawna nie śledzę postępów prac komisji smoleńskiej, ale wierzę, że raport w końcu powstanie i kiedy ujrzy światło dzienne, chciałbym się z nim zapoznać. Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy raport istnieję, ale wierzę, że tak. Nie wierzę natomiast w to, że uda się dzięki niemu wyjaśnić przyczyny katastrofy. Jakakolwiek opcja polityczna nie rządziłaby w Polsce, to i tak Rosjanie nie wydaliby jej wraku samolotu. A bez tego ciężko ustalić przyczynę katastrofy – zaznacza w rozmowie z Faktem Sebastian Putra, który 10 kwietnia stracił ojca, Krzysztofa Putrę.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M, wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.
Źródło: fakt.pl