Premier Mateusz Morawiecki zmienił zdanie na temat epidemii koronawirusa. Jeszcze przed wyborami mówił, że wirus jest w odwrocie i nie trzeba się go bać. W środę 9 września stwierdził jednak, że „epidemia jest i ona jest groźna”.
W środę 9 września premier Mateusz Morawiecki odpowiadał na pytania użytkowników Facebooka podczas sesji Q&A. Pytający byli zainteresowani m.in. tematem koronawirusa i dalszych restrykcji związanych z epidemią. Premier odpowiedział m.in. na pytanie o to, „kiedy skończy się cyrk z maseczkami”.
– Tam, gdzie możemy, tam, gdzie nie ma dystansu społecznego, tam starajmy się je nosić. Nie jest to idealny sposób, który nas zabezpiecza, ale wirusolodzy mówią, że pomaga, więc starajmy się to stosować – mówił Morawiecki.
Premier powiedział także, żeby nie nazywać noszenia maseczek „cyrkiem”, bo jest to metoda polecana przez specjalistów, a to, że ich noszenie jest uciążliwe, nie oznacza, że jest bezużyteczne.
– Epidemia jest i ona jest groźna. Popatrzmy, co się dzieje z powrotem w Hiszpanii. Średnio dziennie znowu umiera tam ponad 70 osób, a liczba zakażeń we Francji i w Hiszpanii to znowu kilka tysięcy dziennie. Naprawdę dmuchajmy zimne – mówił Mateusz Morawiecki.
Premier Mateusz Morawiecki wzywał do tłumnego udziału w wyborach
Szef polskiego rządu zmienił zdanie na temat epidemii koronawirusa. Jeszcze przed wyborami prezydenckimi zapewniał na wiecach, że wirus jest w odwrocie i nie należy się go bać.
– Trzeba pójść na wybory tłumnie 12 lipca. […] Nic się nie stało teraz, nic się nie stanie 12 lipca. Wszyscy, zwłaszcza seniorzy, nie obawiajmy się, idźmy na wybory, to jest ważne, żeby móc kontynuować tę sprawiedliwą linię rozwoju – wzywał premier.
Dwa tygodnie po wyborach prezydenckich liczba rejestrowanych przypadków zakażenia koronawirusem wzrosła. 12 lipca było ich 370, a 25 lipca już 584. Jeszcze wyższą liczbę dziennych przypadków odnotowywano w sierpniu.
Źródło: gazeta.pl