Wiadomości

Mateusz Morawiecki pojedzie do Kijowa. Spotka się z prezydentem i premierem Ukrainy

We wtorek premier Mateusz Morawiecki spotka się w Kijowie z prezydentem i premierem Ukrainy. Poinformował o tym na Twitterze rzecznik rządu Piotr Müller.

Mateusz Morawiecki pojedzie do Kijowa. Spotka się z prezydentem i premierem Ukrainy

„Polska wspiera Ukrainę w działaniach, które mają zapobiec agresji Rosji. Premier Mateusz Morawiecki spotka się we wtorek w Kijowie z prezydentem i premierem Ukrainy. Zrobimy wszystko, co możliwe, żeby utrzymać pokój w Europie” – napisał Piotr Müller.

W ubiegłym tygodniu w Wiśle odbyły się rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy – Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego. Tematem spotkania była sytuacja bezpieczeństwa w regionie.

W piątek odbyła się konferencja Wołodymyra Zełenskiego. „Prezydent W. Zełeński znów zorganizował konferencję prasową dla zagranicznych dziennikarzy. Znów nie dopuszczono nikogo z Polski, choć jeszcze tydzień temu na spotkaniu z A. Dudą zapewniał, że Polska to strategiczny partner. Bardziej strategiczną okazała się Australia” – napisał korespondent TVP w Kijowie Tomasz Dawid Jędruchów.

W piątek, jak podaje BBC, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał Zachód, aby nie wywoływał paniki w związku z nagromadzeniem wojsk rosyjskich na granicach jego kraju. – Są sygnały nawet od szanowanych przywódców państw, że jutro będzie wojna. To panika. Ile kosztuje nasze państwo? – pytał podczas konferencji. – Destabilizacja sytuacji wewnątrz kraju jest największym zagrożeniem dla Ukrainy – dodał.

Rosyjscy żołnierze przy granicy. NATO odrzuca żądania Putina

Rosja zgromadziła tysiące żołnierzy na granicy z Ukrainą. Pod koniec ubiegłego roku władze w Moskwie wystosowały żądania wobec NATO. Domagają się wycofania wojsk Sojuszu ze wschodniej Europy i gwarancji, że NATO nie będzie się rozszerzać dalej na wschód. Władze Sojuszu odrzuciły te żądania, ale jednocześnie ostrzegają przed możliwością rosyjskiej inwazji na wschodnią Ukrainę.

W piątek sekretarz obrony Lloyd Austin powiedział, że rosyjska armia osiągnęła już zdolność bojową do ataku na Ukrainę, choć przyznał, że Władimir Putin prawdopodobnie nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie ataku. Szef połączonych sztabów generał Mark Milley ostrzegł Moskwę, że za ewentualną inwazję zapłaci wysoką cenę. Powiedział też, że w razie zagrożenia USA są zobowiązane do pomocy sojusznikom ze wschodniej flanki i że poważnie traktują zobowiązania wynikające z artykułu 5. Paktu północnoatlantyckiego.

Tymczasem wywiad USA ustalił, że w obozach wojskowych przy granicy z Ukrainą Rosja gromadzi zapasy krwi i materiałów medycznych, które pozwoliłyby leczyć ewentualnych rannych.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close