W 2007 roku doszło do sytuacji, w której ówczesna pierwsza dama, Maria Kaczyńska przedstawiła swoje stanowisko w sprawie zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Przed ogłoszonym głosowaniem małżonka Lecha Kaczyńskiego zakomunikowała, że jest zdecydowaną przeciwniczką w odniesieniu do tych zmian. Na jaw wyszedł także jej konflikt z Tadeuszem Rydzykiem.
Za głosem pierwszej damy poszło wiele znanych kobiet, a sam plan posłów Prawa i Sprawiedliwości wówczas spalił na panewce. Większość głosujących posłów negatywnie opowiedziała się za tymi zmianami, a niektórzy nawet zrezygnowali ze swoich funkcji.
Maria Kaczyńska o aborcji
W 2007 roku wybuchł głośny konflikt między pierwszą damą, Marią Kaczyńską a dyrektorem Radia Maryja, Tadeuszem Rydzykiem. Były to czasy panowania Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie rządzącej partii głosowali wówczas za zaostrzeniem przepisów dotyczących aborcji w Polsce. Ostatecznie w kwietniu 2007 roku Sejm odrzucił projekt autorstwa LPR.
Niedługo po tym marszałek Sejmu Marek Jurek na znak protestu opuścił szeregi PiS oraz zrezygnował z pełnionej funkcji. Jeszcze przed tym głosowaniem Maria Kaczyńska postawiła jasne stanowisko w sprawie projektu. Ogłosiła się jego przeciwniczką, a za jej głosem poszły takie kobiety jak: Monika Olejnik, Maria Czubaszek, Małgorzata Domagalik, Krystyna Kofta, Magdalena Środa, Hanna Lis, czy Dominika Wielowieyska.
Niedługo po tej sytuacji swój apel złożył dyrektor Radia Maryja, ojciec Tadeusz Rydzyk. Ujawnił go tygodnik Wprost, gdzie redemptorysta stwierdził, że kobiety są za… eutanazją.
– Pani prezydentowa z taką eutanazją? Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza – cytował słowa Tadeusza Rydzyka magazyn Wprost, dodając, że ojciec miał apelować, by nie nazywać szamba perfumerią.
Maria Kaczyńska nie chciała zmiany przepisów
Po latach Henryka Krzywonos, która była blisko z małżeństwem Kaczyńskich, ujawniła, jak bardzo pierwsza dama bała się zaostrzania przepisów dotyczących aborcji. Podczas jednej z prywatnych rozmów pierwsza dama miała powiedzieć:
– Pani Heniu, ile kobiet zginie przez to, że wprowadzimy całkowity zakaz aborcji?
Działaczka Solidarności wyznała, że obie miały takie samo zdanie na temat tzw. kompromisu aborcyjnego i popierały jego utrzymanie. Krzywonos, która adoptowała i wychowała 12 dzieci, była wściekła na słowa Tadeusza Rydzyka. Od razu zadzwoniła do Lecha Kaczyńskiego.
– Powiedziałam mu: Wiesz, gdyby jakiś facet nazwał mnie czarownicą, mój Krzysiek obiłby mu mordę. Na co Lech odpowiedział: Wiesz, Jarek tłumaczy, że to polityka.
Opozycjonistka dodała, że Maria Kaczyńska bardzo przeżywała tamtą sytuację.
– Byłyśmy zdecydowanie za życiem, sama nigdy nie usunęłabym ciąży. Ale nie wiem, co by było, gdyby lekarz mi powiedział, że dziecko, które mam urodzić, nigdy nie będzie chodziło, nie powie do mnie ‚Mamo’, w ogóle nie powie niczego. Mówię to, mimo iż wiem, jak to jest, gdy się traci dziecko. Mówię to też jako matka 12 przysposobionych dzieci, które znalazły swój dom u mnie i mojego ojca – cytuje fakt.pl.
Źródło: lelum.pl