Po licznych zwrotach akcji, były prezydent Lech Wałęsa zadeklarował, na kogo odda swój głos w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Informację umieścił na Facebooku.
„Pytacie mnie na kogo będę głosował. Odpowiadam: ja z rodziną głosujemy na syna JAROSŁAWA z PO” – napisał były prezydent. Dodał też, że chciałby, aby w parlamencie znaleźli się także ludzie z PSL.
Swoje poparcie dla Koalicji Obywatelskiej Wałęsa wyraził podczas konwencji, na której gościł w niedzielę w Warszawie. „Popieram was i będą na was głosował, nie widzę innej siły politycznej, która byłaby w stanie poprowadzić Polskę właściwie, z małymi mankamentami” – powiedział do uczestników konwencji KO.
Wałęsa w swoim wystąpieniu nawiązał również do postaci zmarłego 30 września marszałka seniora Kornela Morawieckiego. Mówił m.in., że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej, bo „po chrześcijańsku należy to zrobić”. „A co oni z niego robią? – bohatera. A on w środku – stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda” – powiedział były prezydent.
Jego słowa wywołały falę krytyki, również wśród posłów PO.
Kolejnym krokiem b. prezydenta było wycofanie swojego poparcia dla KO i deklaracja oddania głosu na PSL.
W opublikowanym na portalu społecznościowym wpisie, Wałęsa poprosił o zwolnienie go z danego publicznie słowa, że będzie głosował na PO. „Chcę wesprzeć Kosiniaka-Kamysza!” – napisał. Po pewnym czasie wpis został skasowany, a doradca b, prezydenta polecił dziennikarzom, by zwracali uwagę na Twittera, gdzie Wałęsa „nie ćwierkał o poparciu i wycofywaniu poparcia”.
Źródło: interia.pl