Wiadomości

Kaczyński pogroził Ziobrze i Gowinowi palcem. Politolog: To ostrzeżenie przed polityczną próżnią

W najnowszym wywiadzie dla PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński odniósł się do wewnętrznych konfliktów w Zjednoczonej Prawicy. Stwierdził, że „każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę działa przeciw Polsce”, a niektórzy prowadzą „partykularne gierki”. – To próba uświadomienia nawet tym, którzy są najbliżej Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry, że w którymś momencie bezwzględne trwanie przy liderach tych partii oznaczać będzie znalezienie się w politycznej próżni – komentuje w rozmowie z Gazeta.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk z UW.

Kaczyński pogroził Ziobrze i Gowinowi palcem. Politolog: To ostrzeżenie przed polityczną próżnią

Prezes PiS Jarosław Kaczyński opublikowanym w piątek rano wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej był pytany o „odmienne stanowiska” koalicjantów PiS w kwestiach np. energetyki, unijnego funduszu odbudowy i wyborów w Rzeszowie. Kaczyński ocenił, że „zwyciężają motywy czysto partykularne”. – A często – to jest mój domysł – po prostu osobiste – dodał.

Kaczyński stwierdził, że niektórzy „udają obronę jakichś wartości”. – Niczego się nie broni, broni się swojego interesu, broni się tego, żeby powiedzieć: nie, pan X nie będzie tutaj gwiazdą, bo ja chcę być gwiazdą, chociaż różnica kwalifikacji jest taka jak pomiędzy Górami Świętokrzyskimi a Tatrami – skomentował prezes PiS.

– Ci, którzy w tej chwili prowadzą te różne partykularne gierki, po prostu pchają nas ku nieszczęściu. Stosują przy tym bardzo nieładne metody: przecieki z zamkniętych narad i to fałszywe – dodał.

– Każdy, kto rozbija dzisiaj prawicę – ale rozbijaniem jest także odmowa głosowania – bo myśmy się umówili na wspólne głosowania – działa przeciw Polsce, przeciw polskiej rodzinie i przeciw polskim wartościom. Trzeba się zjednoczyć, a kto tego nie rozumie, kto tego nie robi, po prostu jest kimś, kto szkodzi – zaznaczył.

Polityk podkreślił, że PiS „nie chce niszczyć sojuszników”. Wyraził nadzieję, że „sojusznicy zrozumieją, że trzeba po prostu iść do przodu, że trzeba na pewne rzeczy się zgodzić, a nie budować swoją odmienność za wszelką cenę”. Podkreślił, że nie chce rozważać wariantu związanego z rządem mniejszościowym.

„Zjednoczona Prawica jest w pacie”

– Jarosław Kaczyński złożył w tym wywiadzie małym, satelickim koalicjantom ofertę „przeżycia politycznego” – komentuje w rozmowie z Gazeta.pl politolog dr hab. Rafał Chwedoruk z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.

– W zamian za to „przeżycie” członkowie tych partii mieliby się zachowywać tak, jakby byli członkami jednej partii razem z PiS. Założenie tej propozycji jest takie, że wpływy tych ugrupowań powinny być oparte na ich społecznej popularności, a więc wielokrotnie mniejszej niż wynikałoby to z sejmowej arytmetyki – dodaje.

Jak twierdzi politolog, brak przytoczonych nazwisk przez Jarosława Kaczyńskiego może oznaczać, że jego wypowiedź jest skierowana nie tylko do liderów, ale również do szeregowych posłów tych ugrupowań.

– Wywiad wskazuje na to, że według PiS szybciej dojdzie do erozji wewnętrznej obu satelickich partii aniżeli np. do pojawienia się jakieś alternatywnej większości, która pozbawiłaby PiS steru rządów w tej kadencji Sejmu. Bardzo wiele sił politycznych będzie zainteresowanych tym, żeby ten Sejm jeszcze jakiś czas istniał. Im dłużej to wszystko będzie trwało, tym większy odsetek posłów Solidarnej Polski i Porozumienia będzie sobie uzmysławiać, że każdy kolejny dzień przybliża wybory, a oni wciąż nie wiedzą, czy znajdą się na listach i czy mają choć cień szansy na reelekcję – wyjaśnia dr hab. Rafał Chwedoruk.

Ekspert wskazuje, że to „próba uświadomienia nawet tym, którzy są najbliżej Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry, że w którymś momencie bezwzględne trwanie przy dotychczasowych liderach tych dwóch partii oznaczać będzie znalezienie się w politycznej próżni”.

– Przekaz jest następujący: możecie pozostać jako część Zjednoczonej Prawicy, ale furtka jest otwarta także dla owych ugrupowań bez liderów – wyjaśnia.

– To wszystko sprawia wrażenie, że ci, którzy będą uczestniczyli w wyścigu, a mają mniej politycznego paliwa, w pewnym momencie będą mieli puste baki, znajdą się w szarej strefie między jakimś blokiem opozycyjnym a PiS-em. Nie sądzę, by po stronie opozycyjnej ktoś był chętny do współpracy z Solidarną Polską. Nie wszyscy też byliby skorzy do współpracy z Jarosławem Gowinem – twierdzi politolog.

Jak mówi, „Zjednoczona Prawica jest w pacie”, a rozwiązanie przyniosą kolejne wybory i to, czy satelici PiS-u je przetrwają.

– Z wywiadu wynika, że Zjednoczona Prawica jest bytem postmodernistycznym. Każdy, kto powie, że ona istnieje, może mieć tyle samo racji co osoba, która powie, że nie istnieje. Z tego wywiadu nie wynika w sposób jasny, że Zjednoczona Prawica jest bytem, który jest w stanie przeforsować cokolwiek strategicznego na poziomie obecnego parlamentu – komentuje dr hab. Rafał Chwedoruk.

Politolog nie spodziewa się, że może dojść do przedterminowych wyborów. – Doprowadzenie do przedterminowych wyborów w Polsce jest bardzo trudne od sprawy prawnej, politycznej, musiałby istnieć konsensus wśród głównych ugrupowań, a na to się w pandemii nie zanosi. To nie jest tak, że prezes PiS-u może jedną decyzją spowodować szybsze wybory – mówi.

„Raz wrogiem jest Ziobro, a raz Gowin”

„Prawica jest dziś zjednoczona jak Kozak z Tatarzynem. Za Kozaków robi tu tandem Jarosława Kaczyńskiego i Mateusza Morawieckiego, a za Tatarzynów Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro. Bo choć PiS mogłoby w jeden dzień wymieść mniejszych koalicjantów z rządu i spółek Skarbu Państwa, to mający po kilkanaście głosów w Sejmie „ziobryści” i „gowinowcy” mogliby na spółkę z opozycją skręcić kark rządowi (…). Raz wrogiem nr 1 dla PiS jest Ziobro, a raz Gowin. Obu zależy, by się odróżniać od PiS” – wyjaśniał we wtorkowym tekście dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek.

Jak czytamy w tekście Jacka Gądka, „Gowin, by istnieć jako polityk samodzielny, musi się od PiS odróżniać, efektownie utrąca zatem kolejne pomysły Nowogrodzkiej: 30-krotność ZUS, wybory kopertowe, „piątkę dla zwierząt”, ustawę mandatową, a teraz podatek od reklam”. Z kolei politycy związani ze Zbigniewem Ziobrą krytykują zaakceptowanie przez rząd ustaleń ze szczytu UE ws. Funduszu Odbudowy i unijnego budżetu, a także mechanizmu „pieniądze za praworządność”.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close