Dziecko zginęło w tajemniczych okolicznościach. Dziewczynka, która została zabita tuż po porodzie, miała być ukrywana przez swoją matkę tak, aby nikt nie dowiedział się, że jest w ciąży. Mimo że w domu, w którym mała Hania przyszła na świat, było 5 dorosłych osób, to wszyscy uważają, że nic nie wiedzieli. Ta sprawa jest co najmniej podejrzana i budzi ogromne wątpliwości.
Dziecko urodziło się w domu, po czym zostało zabite. Tak właśnie Natalia Z. miała postąpić ze swoją małą córeczką- Hanią, która na kilka chwil po narodzeniu została zabita. O ile sąd uznał kobietę za winną, o tyle w sprawę zamieszany może być każdy z pięciu lokatorów domu, w którym dziewczynka przyszła na świat. Czy nowe fakty w sprawie sprawią, że prokuratura zbada sprawę po raz kolejny?
Dziecko zostało zamordowane w tajemniczych okolicznościach. Pięć osób ukrywało ciążę i morderstwo?
Według zeznań mieszkańców domu, Natalia Z. nie informowała nikogo o swojej ciąży i nie wykazywała żadnych cech charakterystycznych dla kobiet spodziewających się potomstwa. Kobieta, która mieszkała wraz z partnerem, jego matką, bratem i swoją córką Amelką, miała dokonać morderstwa tuż po porodzie, a tak przynajmniej wskazują relacje bliskich jej partnera. Sprawa nie jest jednak tak prosta, ponieważ wiele wskazuje rzekomo na to, że to nie kobieta uśmierciła dziecko, a jeśli nawet – to mogła być do tego podżegana.
– W sprawie pojawiła się kolejna osoba, której przedstawiono zarzut podżegania do zbrodni zabójstwa, czyli nakłaniania do zabójstwa – mówi prokurator Marcin Przytarski.
Rodzina Natalii Z. nie wierzy w winę krewnej
Kolejną kwestią jest fakt tego, jakie relacje panowały w domu, w którym na świat przyszła Hania. Zdaniem matki oskarżonej o morderstwo, rodzina jej partnera sprytnie ukartowała morderstwo, ponieważ to nie jest możliwe, aby nie słyszeć rodzącej kobiety.
– Pięć dorosłych osób w domu i nikt nic nie wie. Wszystko zostało posprzątane i to wszystko miała zrobić sama Natalia. Później do mnie dotarło, że mieli cztery godziny, żeby ustalić sobie jakąś wersję – mówi pani Irena, matka oskarżonej.
Źródło: pikio.pl