Jeżeli do 6 sierpnia 2020 r. nie odbędą się w Polsce wybory prezydenckie, to od 7 sierpnia nie będzie mogła być podpisana żadna ustawa, czyli nastąpi paraliż państwa – oceniła w wywiadzie dla wtorkowej „GPC” szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska.
Halina Szymańska /Andrzej Iwańczuk /Reporter
W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Szymańska była pytana m.in. o termin i sposób przeprowadzenia wyborów prezydenckich w kontekście działań opozycji w Senacie, gdzie procedowana jest ustawa o wyborach korespondencyjnych. We wtorek mają się nią zająć trzy połączone komisje senackie.
„Należy pamiętać, że 6 sierpnia br. kończy się kadencja obecnie urzędującego prezydenta RP. Jeżeli do tego czasu nie przeprowadzimy wyborów, to nie zachowamy konstytucyjnej zasady ciągłości władzy państwowej. Oznacza to, że od 7 sierpnia nie będzie mogła być podpisana żadna ustawa, czyli nastąpi paraliż państwa” – odpowiedziała Szymańska.
Oceniła przy tym, że opozycja do tej pory nie podjęła merytorycznej dyskusji dotyczącej wyborów.
„Dostrzegam jedynie próby wymuszania podjęcia decyzji o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego” – stwierdziła.
Szefowa Kancelarii Prezydenta odniosła się również do komentarzy, że z powodu epidemii nie wszyscy kandydaci na urząd prezydenta mogą w równym stopniu uczestniczyć w kampanii. Podkreśliła, że nie podziela tej opinii.
„Wirus uderzył w trwającą kampanię prezydencką wszystkich kandydatów. Wszyscy oni znaleźli się w identycznej sytuacji” – stwierdziła Szymańska. „Zawsze urzędujący prezydent ubiegający się o reelekcję występuje w podwójnej roli” – dodała.
Źródło: interia.pl