Były polski premier i przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej skrytykował w mediach społecznościowych działania partii Fidesz, której przewodzi Victor Orban. „Co jeszcze Fidesz powinien zrobić?” – zapytał Tusk, odnosząc się najprawdopodobniej m.in. do afery obyczajowej z udziałem jednego z polityków partii.
Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk odniósł się na Twitterze do działań konserwatywnej i eurosceptycznej partii Fidesz, której liderem jest węgierski premier Victor Orban. „Co jeszcze Fidesz powinien zrobić, żebyście wszyscy przekonali się, że nie pasuje do naszej rodziny?” – napisał Tusk.
What else should #Fidesz do for all of you to see that they simply don’t fit in with our family?
— Donald Tusk (@donaldtuskEPP) December 2, 2020
Tusk krytycznie o partii Orbana. „Co jeszcze Fidesz powinien zrobić?”
Pisząc o „rodzinie” Tusk nawiązał najpewniej do tego, że Fidesz wciąż należy do Europejskiej Partii Ludowej, choć już w 2019 roku podejmowano działania, by wykluczyć partię z tego ugrupowania – nie było jednak w tej sprawie jedności. Od marca 2019 roku Fidesz jest zawieszony w prawach EPL – powodem było m.in. postępujące ograniczanie przez węgierski rząd swobód obywatelskich i podejście do polityki migracyjnej. Tusk od dawna wnioskuje o całkowite wykluczenie Fideszu z EPL, ale sprzeciwiają się temu Niemcy (do ugrupowania należą łącznie 84 ugrupowania z 43 krajów, z polski – PO i PSL).
Choć były polski premier nie doprecyzował, o jakie działania partii przewodzonej przez węgierskiego premiera Wiktora Orbana tym razem chodzi, najprawdopodobniej miał na myśli aferę obyczajową, o której głośno zrobiło się w tym tygodniu. Przypomnijmy – wyszło na jaw, że znany z homofobicznych poglądów polityk Fideszu, Józef Szájer, który kilka dni temu zrzekł się mandatu do europarlamentu, brał udział w 25-osobowej gejowskiej orgii w Brukseli. Na miejsce wkroczyła policja, bo w związku z epidemią koronawirusa obowiązuje zakaz gromadzenia się. Szájer uciekał przed policją przez okno, a później próbował uniknąć odpowiedzialności, zasłaniając się immunitetem.
W ostatnich dniach partia Fidesz wraz z Victorem Orbanem, który podziela w tej kwestii poglądy z polskim premierem Mateuszem Morawieckim, grozi wetem ws. unijnego budżetu. Polska i Węgry to jedyne kraje, które nie zgadzają się na uzależnienie wypłat unijnych funduszy z kwestią praworządności. Negocjacje w tej sprawie trwają, ale czasu jest coraz mniej – w poniedziałek Orban i Morawiecki po raz kolejny spotkali się, by uzgodnić stanowiska w sprawie. Unia Europejska pozostaje nieugięta i uznaje kryterium praworządności za konieczne do przyjęcia przez wszystkie państwa członkowskie chcące korzystać z dotacji z Unii Europejskiej.
Źródło: gazeta.pl