Andrzej Duda na początku posiedzenia Rady Gabinetowej, dotyczącego przygotowań do nowego roku szkolnego, podkreślał, że jest przeciwnikiem obowiązkowych szczepień. – Uważam, że spowoduje to niepokoje społeczne, uważam, że jest to kwestia odpowiedzialności ludzi i każdy tę odpowiedzialność powinien ponosić sam – mówił prezydent.
Andrzej Duda zwołał posiedzenie Rady Gabinetowej, które ma dotyczyć przygotowaniom do nowego roku szkolnego. Przed rozpoczęciem obrad prezydent zabrał głos, mówił m.in. o szczepieniach uczniów. – Cały czas pojawiają się informacje, że mogłoby dojść do obowiązkowych szczepień. Przede wszystkim boją się rodzice, że dzieci będą musiały być wszystkie obowiązkowo szczepione – mówił.
Chcę panu premierowi i państwu powiedzieć jedno: jestem absolutnie przeciwnikiem obowiązkowego szczepienia, przeciwnikiem. Uważam, że spowoduje to niepokoje społeczne, uważam, że jest to kwestia odpowiedzialności ludzi i każdy tę odpowiedzialność powinien ponosić sam. Czy rodzic zdecyduje się wyrazić zgodę na to szczepienie dziecka, czy rodzic sam zdecyduje się poddać szczepieniom – każdy powinien taką decyzję podjąć osobiście
– grzmiał Duda. Dodał, że obowiązkiem państwa jest zapewnić każdemu obywatelowi możliwość zaszczepienia się. – Czyli musimy mieć taką sytuację, że jest szczepionka dla każdego obywatela. (…) Natomiast nie przymuszać i w tym zakresie każdy powinien mieć możliwość wolnego wyboru – podkreślał.
– Oczywiście zachęcać. Oczywiście można wdrażać różnego rodzaju programy edukacyjne także i w szkołach. Uważam, że powinno się na ten temat w szkołach rozmawiać z rodzicami, natomiast bez stosowania w tym zakresie rozwiązań o charakterze przymusowym. Bo uważam, że jest to przekroczenie granicy, na które my nie możemy sobie pozwolić. Z wielu względów, ale również dlatego, że znamy nasz narodowy charakter i wiemy, jak bardzo jesteśmy przekorni. Jeżeli ludzie będą do tego zmuszani, to będziemy mieli naprawdę niedobrą sytuację społeczną, która znacząco pogorszy nastroje. Dlatego jestem przeciwnikiem tego typu rozwiązań – podsumował Duda.
Prezydent w Końskich: Nie zaszczepiłem się, bo uważam, że nie
Duda swoją niechęć do szczepionek demonstrował wielokrotnie. Po raz pierwszy podczas kampanii prezydenckiej w Końskich. – Absolutnie nie jestem zwolennikiem jakichkolwiek szczepień obowiązkowych. Powiem państwu otwarcie: ja osobiście nigdy się nie zaszczepiłem na grypę, bo uważam, że nie. Miałem oczywiście różne szczepienia jako dziecko i później jako dorosły chłopak, ale na grypę się nigdy nie szczepiłem i nie chcę się szczepić – mówił wówczas.
Tłumaczył później, że „miał złe doświadczenia związane ze szczepionką na grypę”, ponieważ ma kolegów, którzy szczepili się i bardzo ciężko przeszli chorobę. – Stwierdziłem, że to nie ma sensu, bo po co eksperymentować na sobie, po co brać jakieś iniekcje do swojego organizmu, a potem to i tak nie przynosi to żadnego efektu i człowiek ciężko choruje – mówi.
Duda nie jest „zwolennikiem, jeżeli ktoś operuje igłą w okolicach ramion”
Prezydent swój stosunek do szczepień tłumaczył również tym, że „nie jest zwolennikiem, jeżeli ktoś operuje igłą w okolicach jego ramion, przedramion czy jakiejkolwiek części ciała”.
O obowiązkowych szczepieniach Duda mówił już przed miesiącem. – U mnie trwają dyskusje na te tematy. Ja jestem bardzo wstrzemięźliwy wobec jakiejkolwiek obowiązkowości, jeśli chodzi o szczepienia. Sam się zaszczepiłem, bo uważam, że taka była konieczność związana z wykonywaną przeze mnie funkcją, czy mi się to podoba, czy nie – przyznał, prawdopodobnie mając na myśli konieczność zagranicznych wyjazdów.
Mówiąc o wiosennej fali zakażeń, stwierdził natomiast, że „daliśmy radę”. – Nie mieliśmy sytuacji takiej, że zabrakło ogólnie miejsc w szpitalach – mówił niezgodnie z prawdą.
Źródło: gazeta.pl