Wybory prezydenckie 2020 – mimo że do końca nie wiadomo, kiedy się odbędą – budzą olbrzymie emocje. W Platformie Obywatelskiej – co zrozumiałe – nastroje są fatalne, bo ich kandydatka regularnie dostaje łupnia w sondażach nie tylko od Andrzeja Dudy, lecz także od Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni. Dlatego pojawił się dobrze znany pomysł – wystawienia Donalda Tuska w wyborach prezydenckich 2020.
Czy Donald Tusk faktycznie wystartuje w wyborach prezydenckich 2020? Ależ się tam kotłuje! W Platformie Obywatelskiej oficjalnie wszyscy są zachwyceni Małgorzatą Kidawą-Błońską, ale przecież liczby nie kłamią. Od dawna jej wyniki w sondażach nie przekraczają 10 proc. W jednym z badań wyprzedzili ją nie tylko Hołownia i Kosiniak-Kamysz, lecz także Krzysztof Bosak i Robert Biedroń. O to, czy należy zmienić kandydata PO w wyborach prezydenckich 2020, zapytany został bardzo popularny w Platformie były minister kultury, w przeszłości także szef klubu parlamentarnego PO, Bogdan Zdrojewski. Jego słowa dają do myślenia. Zdaniem Zdrojewskiego Tusk byłby większym „fighterem”.
– Trzeba pamiętać, w jakiej sytuacji jesteśmy. My szukaliśmy osoby, która będzie godzić, łączyć i wydawało się, że Małgorzata Kidawa-Błońska będzie tym optymalnym kandydatem i w tej kampanii wykonała gigantyczną robotę i należy jej się szacunek – zaznaczył – powiedział nieco tajemniczo i wymijająco senator w rozmowie z wp.pl. Co ważne, zaznaczył przy tym, że nie podpisze się pod tym, że należy skreślić Kidawę-Błońską i „szukać nowego kandydata”.
Inne słowa mogą jednak wicemarszałek Sejmu mocno zaniepokoić. – Ja nie wiem, czy Małgorzata Kidawa-Błońska będzie gotowa do tego, aby ponownie przejść tą całą procedurą, która przecież wiele ją kosztowała. Ta decyzja będzie zapadała w oparciu o zmienione władze Platformy Obywatelskiej, które konsekwentnie broniły jej jako kandydatki, ale dzisiaj mają prawo pochylić się jeszcze raz na tym, co się zdarzyło – stwierdził Bogdan Zdrojewski.
Źródło: se.pl