Chłopiec o imieniu Elliot już w 2018 roku zorganizował pierwszą zbiórkę dla chorych dzieci, ponieważ nie chciał, by były one „smutne i samotne na Święta Bożego Narodzenia”. Rodzice dziecka ujawnili, że on sam zmagał się ze straszną chorobą. Lekarze zdiagnozowali u niego guza mózgu.
Powiedział tylko, że sam ma dość prezentów i że chce przekazać podarki tym, którzy ich potrzebują — powiedziała jego mama. Po przebytej chorobie chłopiec jeszcze bardziej chce pomagać innym.
Dobroczynny chłopiec miał guza mózgu
Na początku 2020 roku rodzice 8-letniego Elliota zauważyli, że jego stan zdrowia zaczął się pogarszać. Miał coraz poważniejsze problemy z chodzeniem oraz wzrokiem. Bardzo trudno było mu mówić i często wymiotował.
Zaniepokojeni rodzice od razu udali się po fachową medyczną pomoc, aby dowiedzieć się, co mu dolega. Wtedy przyszła ta fatalna diagnoza — guz mózgu. Chłopiec musiał pozostać w szpitalu, gdzie przeszedł operację.
Po zabiegu mógł wrócić do domu, gdzie powoli dochodzi do zdrowia. Pomimo swoich własnych problemów nadal zajmował się zbiórką pieniędzy na prezenty dla innych m.in. z pomocą personelu szpitala.
Miał nowotwór mózgu. Po pobycie w szpitalu jeszcze bardziej chce pomagać
Te kilka miesięcy w szpitalu pokazały mu tylko, że sprawa, w której działa, jest jak najbardziej słuszna. Na własnej skórze mógł przekonać się, jak to jest być jednym z chorych dzieci, które z pewnością czują się okropnie, musząc cały czas przebywać w szpitalu.
— Tego lata zdiagnozowano u mnie raka mózgu i spędziłem ostatnie 4 miesiące na leczeniu raka i rehabilitacji, aby pomóc mi ponownie nauczyć się chodzić i mówić. Po 3 miesiącach przebywania w szpitalu wiem, jak denerwujące może to być, więc uważam, że to naprawdę ważne, aby utrzymać apelację — napisał na stronie internetowej swojej zbiórki.
Tłumacząc, dlaczego zdecydował się na prowadzenie tego typu akcji, stwierdził, że dzieci w szpitalach muszą być naprawdę smutne. Dodał również, że Boże Narodzenie to jego ulubiony okres w roku.
Źródło: lelum.pl
