Prezydent Andrzej Duda na żywo oglądał niedzielny konkurs indywidualny PŚ w Wiśle. Głowa państwa z bliska widziała więc moment, w którym Piotr Żyła runął na zeskok po oddaniu skoku w pierwszej serii. Przed kamerą „Super Expressu” opowiedział o swoich odczuciach. Szczerze przyznał, że mocno się przestraszył. Prezydenta uspokajał jak mógł prezes Polskiego Związku Narciarskiego – Apoloniusz Tajner.
Piotr Żyła fatalny upadek podczas PŚ w Wiśle zaliczył pod koniec pierwszej serii. Prezydent Andrzej Duda te dramatyczne sceny obserwował z wysokości trybun. – Nie ukrywam, że trochę wszyscy się przestraszyliśmy – zaczął rozmowę z dziennikarzem „Super Expressu”. – Obok mnie siedział prezes Apoloniusz Tajner. Uspokajał mnie, mówił, że takie sytuacje się zdarzają. Mieliśmy wrażenie, że na moment Piotr Żyła stracił przytomność. Ale widać, że to góral i mocny człowiek. Teraz będą przeprowadzone wszystkie analizy i badania, jest pod opieką medyczną. Mam nadzieję, że będzie mógł szybko wrócić do treningów. To jest sport i takie ryzyko jest wliczone w ich dyscyplinę – kontynuował Andrzej Duda.
Źródło: se.pl