„Moim zdaniem potrzebny jest symbol poradzenia sobie z pandemią. Takim byłoby zniesienie obowiązku noszenia maseczki na otwartym powietrzu” – takie sugestie przedstawiał premierowi Norbert Maliszewski, były szef Centrum Analiz Strategicznych. W opublikowanych w czwartek rzekomych mailach ze skrzynki Michała Dworczyka czytamy, jak walka z pandemią koronawirusa wpływała na wyniki notowań prezydenta Andrzeja Dudy, gdy ubiegał się o drugą kadencję.
Dalszy ciąg afery e-mailowej. W czwartek na komunikatorze telegram opublikowano e-maile, które pochodzą z 22 i 23 maja 2020 r. Był to moment, w którym prezydent Andrzej Duda prowadził kampanię wyborczą, ubiegając się o drugą kadencję. Rządzący zapowiadali wtedy złagodzenie niektórych obostrzeń sanitarnych, wprowadzonych z powodu pandemii koronawirusa.
Zniesienie obowiązku noszenia maseczek sposobem na wzrost notowań Andrzeja Dudy
Wśród opublikowanych wiadomości niektóre pochodzą od Norberta Maliszewskiego, ówczesnego szefa Centrum Analiz Strategicznych i są skierowane do premiera. „Ocena rządu i prezydenta Andrzeja Dudy zależy od postrzeganej skuteczności walki z epidemią. Moim zdaniem potrzebny jest symbol poradzenia sobie z pandemią. Takim byłoby zniesienie obowiązku noszenia maseczki na otwartym powietrzu” – pisał ekspert.
Jak oceniał Maliszewski „opozycja i media będą starały się stworzyć ramę porażki dla polskich statystyk dotyczących pandemii”. Jak podkreślał, w narracji politycy powinni unikać odniesień do kolejnej fali koronawirusa, gdyż „problemem są złe nastroje społeczne części społeczeństwa”.
Zaledwie cztery dni po wymianie e-maili, premier ogłosił, że „wirusa nie należy się bać”, a sytuacja epidemiczna „jest opanowana”. Prawdopodobnie była to reakcja na sugestie Maliszewskiego, który zaznaczał, że „wynik prezydenta Andrzeja Dudy zależy m.in. od poczucia, że rząd dobrze radzi sobie z sytuacją kryzysową”.
Afera mailowa. Obfita skrzynka szefa KPRM Michała Dworczyka
Od czerwca w mediach społecznościowych regularnie publikowane są maile, które mają pochodzić ze skrzynki elektronicznej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Polityk padł wówczas ofiarą ataku hakerskiego.
„Pragnę podkreślić, że w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny, lub ściśle tajny. Informuję również, że oświadczenie, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych na koncie mojej żony, jest sfabrykowane i zawiera nieprawdziwe treści” – przekazał wówczas w oświadczeniu.
Przed kilkoma dniami rzecznik rządu Piotr Müller został zapytany o publikowane maile, które miałyby pochodzić ze skrzynki Michała Dworczyka.
– Pan cytuje informację, która pojawiła się na kanałach wykorzystywanych przez grupę hakerską, która włamała się do części skrzynek elektronicznych przedstawicieli rządu i również posłów opozycji, w związku z tym ja powtarzam: my informacji, które się pojawiają na tych kanałach, komentować nie będziemy, bo one są przedmiotem walki z dezinformacją – odpowiedział rzecznik.
-Eksperci, również z NATO, mówią, że nie powinniśmy tych informacji komentować – dodał.
Źródło: gazeta.pl