Kelly Turner twierdziła, że jej córka poważnie choruje. Miała cierpieć na rzadkie schorzenie, które upośledza funkcje układu nerwowego, jelit i żołądka. Matka zbierała środki na leczenie dziewczynki. Mimo finansowego wsparcia darczyńców dziecko zmarło. Po dwóch latach wyszły na jaw nieznane fakty. Kelly Turner trafiła do aresztu.
Pomoc dla Olivii Gant
Od kilku dni USA żyje sprawą Olivii Gant z Kolorado – siedmiolatki, która zmarła w 2017 roku. Przyczyną jej śmierci miała być nieuleczalna choroba. Matka zbierała datki na pokrycie kosztów leczenia i promowała listę marzeń Olivii, które dziewczynka chciała spełnić przed śmiercią. Zwróciła na siebie uwagę takich organizacji charytatywnych jak Make-A-Wish i GoFundMe. Zgromadziła środki w wysokości pół miliona dolarów i zaangażowała w pomoc Olivii całą społeczność Kolorado.
Śledztwo w sprawie matki
Po śmierci córki Kelly Turner zaczęła twierdzić, że jej starsze dziecko może mieć nowotwór, bo uskarża się na uporczywe bóle kości. To wzbudziło podejrzenia lekarzy. Przeprowadzono sekcję zwłok Olivii. Nie znaleziono żadnych fizycznych dowodów choroby, na którą miała cierpieć leczona od 2013 roku dziewczynka. Nie było śladów ani padaczki, ani zmian w mózgu, o których informowała media Kelly Turner.
Jak donosi “The Guardian”, śledczy ujawnili, że Olivia po przyjęciu do szpitala w 2017 roku była niedożywiona. Karmiono ją przez rurkę. Według zeznań lekarzy Turner chciała przerwać podtrzymywanie córki przy życiu. Nalegała, by nie podejmowali reanimacji. 41-latka została aresztowana w piątek 18 października. Usłyszała kilkanaście zarzutów, łącznie z najpoważniejszym – zarzutem zabójstwa Olivii. Jest oskarżona również o znęcanie się nad dziećmi, kradzież, oszustwo oraz defraudację funduszy charytatywnych. „CBS News” informuje, że oficjalna przyczyna śmierci Olivii, która od początku nie była potwierdzona, wciąż pozostaje niejasna.
Źródło: onet.pl