W ostatnich kilku tygodniach światem wstrząsnęła inwazja sił rosyjskich na Ukrainę. W tym trudnym czasie jesteśmy sercem z ofiarami tej wojny.
Poruszyły też nas niezliczone historie o odwadze i sile narodu ukraińskiego. W tym wiele historii o ludziach, którzy ryzykują, by chronić zwierzęta w dotkniętym wojną kraju.
Niedawno pewien Brytyjczyk dokonał niezwykłej rzeczy ratując ukraińskie zwierzęta. Ewakuował lwa i wilka wywożąc je w furgonetce.
Według informacji podanych przez Metro, weteran wojny w Iraku Tim Locks, udał się z misją niesienia pomocy na Ukrainie. Jednak jego podróż przybrała zaskakujący obrót, gdy usłyszał niezwykłą prośbę. Poznany w hotelu działacz ruchu na rzecz ochrony przyrody poprosił go o pomoc w ewakuacji z Ukrainy wilka i lwa.
Przetransportowanie takich zwierząt nie jest łatwym zadaniem nawet w czasie pokoju. Tym bardziej nie było to łatwe, gdy trzeba je było przewieźć przez granicę w trakcie rosyjskich bombardowań. Jednak Tim wiedział, że tylko on jest wstanie to zrobić.
„O dziwo, nikt inny nie chciał się tego podjąć” – napisał na Facebooku. „Więc my to właśnie robimy”.
Po sprawdzeniu, że klatki ze zwierzętami zmieszczą się do jego furgonetki, Tim i jego towarzysze udali się do obwodu zaporoskiego w południowo-wschodniej Ukrainie.
Po przybyciu na miejsce wilka o imieniu Akeela uśpiono i umieszczono w klatce. Lew o imieniu Simba już w niej był. Przy użyciu dźwigu zwierzęta załadowano do furgonetki Tima, aby przewieść je do zoo w Rumunii.
„Załadowanie ich zajęło trzy godziny. Kierowca dźwigu i kierowca koparki nie mówili ani słowa po angielsku, a my nie mówimy po ukraińsku, więc był potrzebny nam tłumacz, który wszystko tłumaczył” – powiedział Tim dla Metro.
W końcu się udało i ekipa ratunkowa rozpoczęła podróż do granicy. Jednak było jasne, że czeka ich wiele wyzwań.
„Po umieszczeniu zwierząt na tyłach furgonetki nie było już w niej miejsca” – powiedział Tim. „W trakcie opuszczania miasta towarzyszyła nam eskorta policyjna. Dookoła wyły syreny przeciwlotnicze i mieliśmy tylko 35 minut do rozpoczęcia godziny policyjnej”.
Opłacało się przejechać tyle kilometrów
Tim i jego towarzysze przejechali setki kilometrów przez kraj rozdarty wojną. Musieli też zatrzymywać się na ukraińskich punktach kontrolnych. Jak powiedział Tim, kiedy urzędnicy poprosili go o zgłoszenie ładunku, a on odpowiedział, że to „lew i wilk”, nie dowierzali.
„Jeden ze strażników stwierdził, że trwa wojna i nie ma czasu na żarty” – powiedział Tim dla Metro. „Zaprowadziłem go więc na bok furgonetki i otworzyłem drzwi. Pokazałem mu tego wielkiego lwa, który wygląda niczym Aslan z Narnii”.
Po wielu wysiłkach udało im się przekroczyć granicę z Rumunią i dotrzeć do miejsca przeznaczenia, czyli do zoo w Radauti.
Ekipa z Rumunii pomogła rozładować zwierzęta w ich nowym domu, podnosząc klatki wózkiem widłowym.
Jak stwierdził Tim zwierzęta zadomowiły się w nowym domu, pomimo tego, że dotarcie tam zajęło sporo czasu. „Simba i Akela dobrze się zaaklimatyzowały” – napisał na Facebooku. „Oboje dużo jedzą, piją i cieszą się chłodem po długiej podróży”.
Ratownicy zwierząt również odpoczęli przez kilka godzin w zoo. Celebrowali te chwile popijając herbatę i zajadając ciastka. Jednak potem wrócili na Ukrainę, aby kontynuować pomoc.
„Wracamy na Ukrainę, choć są problemy z biurokracją i przewozem zwierząt przez granicę” – powiedział Tim dla Metro.
Jednak wywożąc lwa i wilka z Ukrainy udało się udowodnić, że można dokonać niemożliwego. „Nikt nie sądził, że nam się uda” – powiedział Tim.
Dziękujemy Timowi Locksowi, jego towarzyszom i wszystkim innym, którzy pomogli uratować tego lwa i wilka!
Źródło: newsner.com