Świat

W wieku 12 lat zaczęła pracować jako prostytutka.

Karina już jako 12-letnia dziewczynka zarabiała na życie swoim ciałem wraz z mamą i babcią.
Historia Kariny została opisana w książce pt.: „Wyhoduj sobie wolność. Reportaże Urugwaju”.

Fragmenty książki

Babcia nauczyła mnie zaciskania i rozluźniania pochwy. A właściwie najpierw nauczyła mamę, a mama przekazała ten sposób mnie. Dziś wszyscy znają to jako ćwiczenia mięśni Kegla. Zalecają je lekarze i są bardzo modne. Dziewczyny cieszą się, kiedy robimy je na warsztatach edukacji seksualnej. Siedzimy w lekkim rozkroku, oddychamy równo, a ja mówię: “Musimy połączyć się z naszymi waginami! Pokochajcie najpiękniejszą część swojego ciała!”. One zwykle najpierw chichoczą, a potem zasysają i puszczają, zasysają i puszczają. To bardzo ważna umiejętność, zwłaszcza gdy mężczyzna ma maleńkiego penisa.

Jeśli chcesz, żeby klient z małym członkiem do ciebie wracał, musi mieć wrażenie, że twoja wagina zawsze jest maciupka. Wtedy zapomni o swoim kompleksie

Mama nauczyła mnie technik dbania o siebie i wyciągania forsy od klientów. Na przykład symulowania, że jestem dziewicą. Jak? Ach, nie powiem wam, bo stracę kasę. Klienci wierzą w to, dopóki dziewczyna wygląda na wystarczająco niedorosłą. I dobrze płacą

Mama wciąż pracuje w zawodzie, bo na emeryturę trzeba składać przez trzydzieści lat, a my możemy to robić dopiero od 1995 roku. Ja jestem zarejestrowana, mam identyfikator i książeczkę zdrowia. Chcecie zobaczyć?

Książeczka urugwajskiej prostytutki

I faktycznie ma. Na pierwszej stornie widnieje zielony nagłówek z napisem: “Jedyną pewną metodą zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową, w tym AIDS, jest właściwe używanie prezerwatywy”. Niżej można zobaczyć godło narodowe i napis: “Wschodnia Republika Urugwaju, Ministerstwo Zdrowia Publicznego”, a także informację, że dokument nie świadczy o tym, że osoba, która go posiada, jest wolna od chorób wenerycznych.

Książeczka zawiera także imię i nazwisko dziewczyny, daty badań oraz podpis lekarza i pieczątkę Oddziału Higieny Seksualnej. Od lat dwudziestych ubiegłego wieku taką książeczkę powinna mieć każda urugwajska prostytutka.

Zarobki i odprowadzane składki

W zapiskach Kariny znajdziemy również zapis dni przepracowanych, kwoty zarobku, dochód miesięczny, roczny oraz dni bez pracy. Ile jest w stanie zarobić młoda dziewczyna za ofiarowanie swojego ciała innym? W lutym zarobiła 11 150 peso, czyli około 1300 złotych. Była wtedy w pracy przez 14 dni. Warto w tym przypadku zaznaczyć, że minimalna pensja wynosi 12 265 peso – około 1500 złotych. W całym ubiegłym roku Karina przepracowała 207 dni. Zarobiła za to 194 390 peso, a więc 23 000 złotych.

Prostytucja w Urugwaju nigdy nie była nielegalna, ale przez wiele lat usługi kobiet pozostawały nieuregulowane. Zabraniano wtedy wabienia klientów – groził za to mandat. System oficjalnie uznał istnienie prostytutek dopiero w 1995 roku. Od tego momentu mają status pracownic i prawo do emerytury, o ile opłacają składki lub kończą siedemdziesiąt pięć lat.

Warto zaznaczyć, że seks za pieniądze mogą uprawiać w Urugwaju osoby, które ukończyły siedemnasty rok życia, są zapisane w Narodowym Rejestrze Pracy Seksualnej i mają aktualną książeczkę zdrowia. Takich osób w kwietniu 2017 roku było 227.

Identyfikator zapewnia pomoc prawną. Bez niego klient przyjdzie, wyr*cha, a ty szukaj wiatru w polu! Jak go masz, a facet nie zapłaci, to składasz skargę na policję i musi zabulić. Ale przy zgłoszeniu musisz jeszcze mieć zużyty kondom. To jedyne oficjalne narzędzie naszej pracy, jedyny dowód wykonanej usługi. Jeśli uprawiasz seks bez prezerwatywy, to znaczy, że oddałaś się dla przyjemności.

Raz w ten sposób doniosłam na gościa. Małe miasteczko, wszyscy się znaliśmy. Wiedziałam nawet, gdzie pracuje jego ojciec. Nie miał kasy, wziął mnie po pijaku i myślał dupek, że mu ujdzie na sucho. A ja pobiegłam z kondomem na policję. Dowiedziała się jego dziewczyna, matka i ojciec, który musiał go odebrać z komisariatu. I wiecie co? Wstydził się, że skorzystał z usług prostytutki, a nie, że nie zapłacił!

Wstrząsające wyniki badań

Doktor na Uniwersytecie Republiki, Pablo Guerra, postanowił przeprowadzić dość nietypowe badania. W tym celu porozmawiał ze 188 pracownicami seksualnymi o warunkach ich pracy i zmuszaniu dzieci do prostytucji. Okazało się, że ponad połowa z nich musi “odrobić określone godziny”. Z badań wynika również, że 1/3 ankietowanych zetknęła się z prostytucją nieletnich w miejscu pracy, a ich sposób na życie związany jest z trudnym dzieciństwem. Na temat decyzji o zostaniu prostytutką wypowiedziała się również Karina.

To nie jest tak, że kończysz osiemnaście lat, stajesz przed lustrem i zadajesz sobie pytanie: “Kim zostanę? Księżniczką czy prostytutką?”. Ten proces zaczyna się o wiele wcześniej…

Uważam, że zaczęłam pracować właśnie wtedy, jak miałam dwanaście lat. Gdy po raz pierwszy dostałam coś w zamian za moje ciało. Zaczęło się od tego, że poprosił, bym usiadła mu na kolanach. Za pięć peso, żebym kupiła sobie jogurt. Moja mama dawała nam wtedy pięć peso na cukier, yerba, naftę, owsiankę i chleb. Każda z tych rzeczy kosztowała jedno peso. A litr jogurtu cztery osiemdziesiąt. Tylko co po jednym jogurcie, skoro było nas pięć? Co za czasy! Jadłyśmy resztki wygrzebane ze śmietnika i mąkę, w której lęgły się robaki. Trzeba ją było przesiewać

Rynek pracy, który rządzi się własnymi prawami

Rynek pracy seksualnej w Urugwaju jest bardzo rozwinięty. Prostytutki pracują w klubach nocnych, domach publicznych, barach, a także salonach masażu. Oczywiście w grę wchodzą także parki, ulica oraz prywatne mieszkania. Na każdą z tych działalności trzeba mieć jednak licencję – jej uzyskanie potrafi zająć nawet do dwóch lat – oraz zezwolenie z lokalnego komisariatu policji. Indywidualne wymogi stawiają także departamenty.

Dla przykładu w Montevideo, placówka, w której dochodzi do aktów seksualnych, musi być oddalona o min. 200 metrów od szkół, miejsc kultu, szpitali czy sanatoriów.

Źródło: lolmania.info

Powiązane artykuły

Back to top button
Close