Holenderskie media donoszą o zaginięciu w Polsce 52-letniego Roba Wijhersa. Obywatel Holandii jest zawodowym kierowcą ciężarówki i miał zostać zatrzymany po wjeździe do Polski za jazdę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna trafił do izby zatrzymań, którą opuścił następnego dnia. Od tamtej pory nie daje znaku życia. W Słubicach znaleziono ciężarówkę 52-latka.
Jak podaje holenderski portal rtlnieuws.nl, 52-letni Rob Wijhers jest mieszkańcem gminy Sittard-Geleen i pracował jako zawodowy kierowca ciężarówki w firmie transportowej Limpens. 20 maja został zatrzymany w Polsce za jazdę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna miał 2,2 procent alkoholu we krwi. 52-latek trafił do izby zatrzymań, z której wyszedł następnego dnia. Skontaktował się jeszcze z córką, po czym wszelki ślad po nim zaginął.
Ciężarówka, którą podróżował Rob Wijhers została znaleziona w Słubicach, tuż przy niemieckiej granicy. W pojeździe znaleziono rzeczy osobiste 52-latka, w tym jego telefon.
Rob Wijhers ma 1,79 cm wzrostu, a także tatuaże na ręku i na ramieniu. Osoby, które wiedzą, gdzie może znajdować się 52-latek proszone są o kontakt z policją.
Źródło: fakt.pl