Od 24 lutego Rosjanie za wszelką cenę próbują podbić Ukrainę; po kilku miesiącach walk sytuacja uległa jednak zmianie. To ukraińskie wojsko odbija kolejne tereny, a Władimir Putin ogłosił mobilizację 300 tysięcy obywateli i wygraża Zachodowi użyciem broni atomowej. Tymczasem Ilja Ponomariow, były rosyjski deputowany do Dumy Państwowej, w Polsacie News powiedział, że ta wojna skończy się śmiercią Władimira Putina.
Władimir Putin, mimo tego, że rosyjskie wojsko nie jest w stanie przejąć kontroli nad działaniami na Ukrainie, wciąż pozostaje nieugięty. Zbrodniarz wojenny i dyktator zdaje się być głuchy na najnowsze wieści z frontu i za wszelką cenę próbuje zająć terytoria Ukrainy. Zgodnie z jego najnowszym rozporządzeniem, z całego kraju ściągani są obywatele i wcielani do rosyjskiego wojska. Co jednak najbardziej groźne, Putin co rusz straszy użyciem wojny atomowej. Polska, co zapowiedział ostatnio Andrzej Duda, już wkrótce może przyłączyć się do programu Nuclear Sharing. Wiele wskazuje jednak na to, że wojna na Ukrainie może jeszcze potrwać. – Ta wojna skończy się w Moskwie. Skończy się radykalną zmianą systemu, który tam obowiązuje. Skończy się śmiercią pana Putina, najprawdopodobniej z rąk ludzi z jego własnego otoczenia – powiedział w Polsat News, Ilja Ponomariow. Były rosyjski deputowany do Dumy Państwowej uważa, że to już kwestia kilku miesięcy, aż zbrodniarz wojenny zostanie zlikwidowany.
Źródło: se.pl