Olena Bobrowa była zmuszona oddać swojego synka do domu dziecka w Zaporożu. Samotną matkę czekała poważna operacja. Nie miała krewnych, którzy w tym czasie mogliby zająć się dzieckiem. Gdy podopieczni z zaporoskiego domu dziecka zostali ewakuowani do Polski, Olena straciła kontakt z Dymitrem.
Każdego dnia na granicach Ukrainy z Polską mają miejsce dramaty – rozstania rodzin, ucieczka z ojczyzny. Również historia Oleny Bobrowej jest dramatyczna. Kobieta szuka swojego zaginionego synka. Wie tylko tyle, że przebywa w Polsce.
Bobrowa wychowywała samotnie syna Dymitra. Czekała ją poważna operacja, jednak nie miała komu powierzyć opieki nad ośmiolatkiem. Zmuszona była oddać chłopca tymczasowo do domu dziecka w Zaporożu. Dramat rozpoczął się, gdy podopieczni placówki wychowawczej zostali ewakuowani do Polski.
Teraz Olena jest już w Polsce – przebywa obecnie w Przesławiu na Podkarpaciu.
Jeśli ktokolwiek ma informacje na temat miejsca pobytu Dymitra, proszony jest o kontakt z Fundacją Pomocni ludzie, pod numerem telefonu: 730 830 820.
Ewakuacja domu dziecka – dzieci z Ukrainy w Polsce
W pierwszym tygodniu marca grupę 215 dzieci ewakuowano z sierocińca w leżącym na południowo-wschodniej Ukrainie Zaporożu, nieopodal którego Rosjanie przejęli największą w Europie elektrownię atomową.
Opiekunowie z dziećmi podróżowali pociągiem do Lwowa, a stamtąd ruszyli do Polski.
O wydarzeniu informowała agencja Reutera, relacjonując noc na lwowskim dworcu, gdzie maluchy cierpliwie czekały na dalszy etap podróży.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) poinformowało 11 marca, że dotychczas podczas inwazji Rosji na Ukrainę zginęło 564 cywilów, w tym 41 dzieci.
Źródło: parenting.pl