West Mathewson, działacz na rzecz ochrony przyrody z Republiki Południowej Afryki, został rozszarpany przez białe lwy, którymi się opiekował. Świadkiem przerażającej sytuacji była żona 68-latka.
Mężczyzna został zaatakowany przez dwie lwice po tym, jak otworzył ich wybieg, by zabrać je na poranny spacer. Żona 68-latka próbowała go uratować i odwrócić uwagę zwierząt, jednak West w wyniku ataku doznał śmiertelnych obrażeń.
Confirmed reports that lodge owner West Mathewson was killed by his two white lions at Treetop Lodge near Hoedspruit this morning.
In 2017, the lions escaped from their enclosure and killed a lodge worker who was chopping wood nearby.
Further details to follow…. pic.twitter.com/chyGFHpkF8— Simon Bloch (@simonbloch1) August 26, 2020
W rozmowie z mediami synowa ofiary wyznała, że nie jest do końca jasne, dlaczego lwy zaatakowały swojego opiekuna. Dodała, że prawdopodobnie nie chciały go zabić, a jego śmierć mogła być wynikiem „brutalnej zabawy”.
West Mathewson większość swojego życia poświęcił opiece nad lwami. Przyrodnik uratował je przed „polowaniem w puszce”, które polega na tym, że strzela się do wyhodowanych w niewoli zwierząt na ogrodzonym terenie. Ocalone zwierzęta umieszczał w prowadzonym przez siebie safari znanym jako Lion Tree Top Lodge.
Do podobnego tragicznego zdarzenia doszło tam w 2017 roku. Lwy wydostały się z wybiegu i zagryzły jednego z pracowników safari – przypomina BBC.
1
West Mathewson, działacz na rzecz ochrony przyrody z Republiki Południowej Afryki został rozszarpany przez białe lwy
2
Mężczyzna miał 68 lat
3
Świadkiem przerażającej sytuacji była żona 68-latka
Źródło: fakt.pl