Wiele młodych par zastanawia się, czy dzieci na weselu to dobry pomysł. Mimo to większość z nich i tak ulega woli rodziny, która nie wyobraża sobie zostawienia swoich pociech z opiekunką. Jednak w tym przypadku, mimo wyraźnych próśb młodej pary o niezabieranie dzieci na wesele goście całkowicie je zignorowali. „Wysłaliśmy rachunek tym, którzy przyprowadzili swoje dzieci” – napisała panna młoda.
Dzieci na weselu
Dzieci na weselu to temat, który w ostatnich latach wzbudza wiele kontrowersji. Podczas gdy niektórzy nie wyobrażają sobie świętowania tego dnia bez najmłodszych członków rodziny, są też pary, które uważają, że dzieci nie powinny uczestniczyć w zakrapianych imprezach dla dorosłych.
Jednak nawet jeśli gościom, którzy są rodzicami, zaproszenie na wesele bez dzieci komplikuje życie, należy uszanować wolę młodej pary. Zwłaszcza wtedy, gdy przyszli małżonkowie sami proponują rozwiązanie.
Niestety nie wszyscy są w stanie dostosować się do zasad zawartych w zaproszeniu. Przekonała się o tym ta panna młoda, która wraz z przyszłym mężem postanowiła, że ich ślub i wesele odbędą się bez udziału dzieci.
Decyzja o niezapraszaniu dzieci na wesele
Kobieta postanowiła podzielić się swoją historią na Reddicie. W poście opisała, że wraz z narzeczonym marzyli o tym, by w ich wielkim dniu uczestniczyły tylko osoby dorosłe. Mimo że bardzo lubią dzieci, nie chcieli, by rodzice cały czas w napięciu pilnowali swoich pociech, lub żeby te po prostu rozrabiały.
Dodatkowym problemem były koszty, które musieli ponieść za każde dziecko – 250 dolarów (ok. 1000 złotych) od osoby. Dlatego też postanowili zatrudnić pięć opiekunek, dla dzieci, których rodzice nie mogli znaleźć opieki na ten czas, ponieważ to była tańsza i bezpieczniejsza opcja.
„Mój kuzyn ma ośmioro dzieci, a wielu naszych gości posiada minimum dwoje dzieci – napisała panna młoda. – Mimo że zaznaczaliśmy możliwe rozwiązania, w dniu ślubu pojawiły się trzy pary z łącznie dziewięciorgiem dzieci. Nasi świadkowie zaproponowali, że zabiorą dzieci do domu moich rodziców, gdzie były opiekunki, ale rodzice odmówili i zrobili scenę” – dodała.
Wtedy też pan młody zaproponował kompromis: dzieci mogą zostać pod warunkiem, że nie będą sprawiać kłopotów, a rodzice zapłacą za ich talerzyki.
Dzieci zrujnowały wesele
Niestety to rozwiązanie tylko w praktyce miało szansę się udać. Kiedy tylko ceremonia się rozpoczęła, jedno z dzieci zaczęło płakać, a drugie przebiegło tuż przed idącą do ołtarza panną młodą. Również podczas wesela nie obyło się bez wpadek.
„Podczas przyjęcia ta sama dwójka dzieci krzyczała i rzucała jedzeniem. Inni goście i personel próbowali ich uspokoić, ale w pewnym momencie jeden dzieciak wszedł pod moją sukienkę, a ja tego nie zauważyłam i o mały włos nie przewróciłam – napisała. – Moje druhny zwróciły uwagę, że jedzenie, którym rzucały dzieci, dostało się na moją sukienkę i to przelało czarę goryczy. Wtedy mój mąż interweniował, zabrał te dzieci do ich rodziców i powiedział, że mają jak najszybciej wyjść” – dodała.
Rachunek za dzieci na weselu
Po weselu para młoda postanowiła wysłać rachunek trzem parom, które przyprowadziły swoje dzieci. Dwie z nich natychmiast przeprosiły za zachowanie swoich pociech i zapłaciły bez mrugnięcia okiem. Jednak trzecia para, ta, która została wyproszona przez pana młodego, odmówiła.
„Dwie pary zapłaciły i przeprosiły, a nawet powiedziały, że teraz rozumieją, dlaczego nie chcieliśmy zapraszać dzieci. Oczywiście para od tej upiornej dwójki odmówiła, ponieważ poprosiliśmy ich, aby wyszli przed tortem… poważnie” – napisała.
Jak dodała, zamiast przeprosin otrzymali jedynie nieprzyjemny telefon. Kobieta przyznała, że po tym miała ochotę wysłać im dodatkowo rachunek za chemiczne pranie sukni ślubnej.
Źródło: parenting.pl