Dwoje ciężko rannych dzieci zostało odnalezionych przed budynkiem mieszkalnym w jednej z dzielnic Sztokholmu. Jak podają szwedzkie media, oboje zostali najpierw dźgnięci nożem, a następnie wypchnięci z balkonu.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę wieczorem w dzielnicy Hasselby. Policja otrzymała wtedy zgłoszenie o dwojgu rannych dzieci leżących przed budynkiem. Jedno i drugie trafiło do szpitala.
– „Dwoje dzieci poniżej 10. roku życia zostało poważnie rannych. Podejrzewamy, że spadły z dużej wysokości” – mówiła w rozmowie z dziennikiem „Aftonbladet” Helena Boström Thomas, rzeczniczka regionalnego centrum dowodzenia policji. Służby oddzieliły kordonem duży obszar wokół budynku.
Rzeczniczka nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła doniesieniom dziennikarzy, którzy informowali, że dzieci zostały dźgnięte nożem, a następnie wypchnięte przez balkon.
– „Ustalamy, co dokładnie się wydarzyło. Przeprowadzimy dochodzenie” – dodała funkcjonariuszka. Najprawdopodobniej policja zabezpieczyła ślady krwi w mieszkaniu.
W poniedziałek policja przekazała, że jedno z dzieci zmarło, a drugie przebywa w szpitalu w stanie zagrażającym życiu. Funkcjonariusze przekazali też, że dwie osoby – mężczyzna i kobieta – zostały zatrzymane w związku z tragedią. Oboje trafili do aresztu. Mają odpowiadać za usiłowanie zabójstwa.
Dziennik „Expressen” podał, że jednym z zatrzymanych jest ojciec dzieci, który według ustaleń gazety dźgnął swoje potomstwo nożem, a następnie wypchnął przez balkon. Z kolei dziennikarze „Aftonbladet” rozmawiali z sąsiadami rodziny.
– „Takie rzeczy nie mogą się zdarzyć” – mówi kobieta zamieszkała w okolicy.
– „To okropne, sam mam troje dzieci. Nie rozumiem, jak można coś takiego zrobić” – stwierdził inny z mieszkańców.
Źródło: twojenowinki.pl