Od początku wojny wspieramy ukraińskie schronisko Szansa z objętego walkami obwodu chersońskiego. Schronisko Szansa zostało założone przez Panią Anhelinę i jej męża ponad 10 lat temu. Ratują zwierzęta. Te zdradzone przez ludzi i wyrzucone na ulice jak zbędne śmieci, te potrącone przez samochody, te katowane i bite przez oprawców, te, którym śmierć zajrzała w oczy. Każdy z nich dostaje swoją Szansę.
Schronisko prowadzi dwa oddziały, jeden w Chersoniu, drugi tuż obok, w Oleszkach. Uratowali tysiące istnień, a pod bezpośrednią opieką mają ponad 700 zwierząt. Schronisko Szansa nigdy nie miało żadnych dotacji, utrzymywali się wyłączenie dzięki darczyńcom wrażliwym na krzywdę zwierząt. Ten rok to dla Szansy cios za ciosem. W połowie lutego zmarł mąż Pani Anheliny, a chwilę później wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę. Ci, co oglądają wiadomości, wiedzą, że w obwodzie chersońskim – gdzie znajduje się schronisko, od początku trwania wojny jest piekło. W mieście toczą się nieustająco walki.
Nad schroniskiem latają rakiety, wielu członków rodzin i znajomych zginęło, wielu uciekło, ratując życie. W schronisku została Pani Anhelina i jedna wolontariuszka. Wspólnie z córką Pani Anheliny organizują, jak tylko mogą, jedzenie dla zwierząt. Ale w Chersoniu jest dramat. Nie ma prądu, gazu, jedzenia dla ludzi. W sklepach nie ma już nic. Zwierzęta dostają głodowe porcje ledwo starczające, by nie umrzeć. Nie ma korytarza humanitarnego, nie da się dowieźć karmy, jedyna szansa to pieniądze, dzięki którym opiekunki mogą kupować jakiekolwiek pokarm dla tych biednych zwierząt. A zwierząt przybywa. Pod opiekę tych wspaniałych kobiet trafiają kolejne psy i koty. Przyganiają te porzucone przez uciekających ludzi. Ratują i leczą wiele zwierząt, które doznały obrażeń w wyniku działań wojennych. Ale bez wsparcia z zewnątrz one nie mają żadnej szansy na ocalenie ani siebie, ani swojej zwierzęcej rodziny.
Posłuchajcie…
Codziennie marzymy, aby nasz post zacząć od słów „to już koniec„, ale… dziś jest kolejny dzień wojny i nadal nic się nie zmieniło, Chersoń nadal jest pod okupacją. A my i nasze zwierzęta nadal żyjemy w ciągłym strachu, horrorze bez wiedzy co przyniesie jutro.
Od początku robimy, co możemy. Od pierwszych minut wojny ani na sekundę nie opuściliśmy naszego schronu, mieszkają tam wolontariusze, a my dołożymy wszelkich starań, aby ich chronić i ratować do ostatniego dnia wojny. Ale nasze zwierzęta są bardzo przerażone. Po każdym wystrzale, każdym dźwięku wybuchów, nawet tych odległych, przechodzą horror i każdy z nich przeżywa koszmar.
Prosimy o pomoc. Ratujmy tych, którzy nie mają jak uciec. Pani Anhelina, jej córka, wolontariuszki nie wiedzą już, jak to jest przeżyć choć jeden dzień bez strachu. Walczą o zwierzęta, jak tylko mogą, ale bez naszej wspólnie pomocy nie dadzą rady… Pomóżcie im karmić i uratować bezdomne psy i koty. Dajmy tym zwierzakom szansę na życie.
Dokonaj darowizny z tytułem
Schronisko Szansa
na konto
PKO BP: 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
IBAN: PL 05 1020 4900 0000 8202 3349 1785
Fundacja „KONIKI MONIKI” Zawada Nowa 22, 26-720 Policzna
Więcej informacji i zdjeć na stronie https://www.konikimoniki.org.pl/aktualnie-ratujemy/schronisko-na-ukrainie/
Źródło: se.pl