Rodzice 6-letniej Kai Rolle nie potrafią zrozumieć dlaczego ich córeczka została tak bestialsko potraktowana w szkole, a potem przez funkcjonariusza, który nie miał prawa zabrać dziecka bez opiekuna ze szkoły.
6-latka uczęszczała do publicznej szkoły w Orlando w Stanach Zjednoczonych. Nie było z nią nigdy żadnych problemów. Pewnego dnia dziewczynka podczas lekcji nagle dostała jakiegoś ataku złości. Zdaniem lekarzy mogło to być spowodowane bezdechem sennym.
Podczas tego ataku dziewczynka krzyczała, szarpała, a nawet kopała nauczycieli. Nikt nie zawiadomił o tym stanie pielęgniarki szkolnej nie wspominając o wezwaniu pogotowia. Tym bardziej, że dziecko na co dzień takie nie było. Dyrekcja wraz z wychowawcą postanowili sprawę zgłosić na policję.
Funkcjonariusz po przybyciu na miejsce związał Kai rączki opaską uciskową i wyprowadził ze szkoły jak przestępce, po czym siłą wrzucił ją do radiowozu pomimo jej próśb o to żeby ją zostawił. Przerażone dziecko błagało, by nigdzie jej nie zabierano… nikt nie zareagował.
Na posterunku dziewczynce zdjęto odciski palców, a także zrobiono zdjęcia do kartoteki. Dziewczynka przeszła traumę, o której nigdy nie zapomni.
Policjant bardzo dobrze znał prawo i wiedział, że nie może zabrać 6-letniej dziewczynki bez prawnego opiekuna. W prasie pojawiło się pismo, że owy funkcjonariusz po tym zdarzeniu został zwolniony dyscyplinarnie.
Źródło: lolmania.info