Trudno w to uwierzyć, ale wciąż wielu ludzi nie widzi nic niewłaściwego w trzymaniu psa na łańcuchu. Owczarek z tego nagrania aż przez dziesięć lat nie był na spacerze, nie był ani razu uwolniony od ciężkiego łańcucha, który wbijał mu się w kark. Tylne łapy suni, która wabi się Judith, praktycznie nie funkcjonują przez lata spędzone w bezruchu. Sunia potrzebowała wizyty u weterynarza, dobrego jedzenia i odrobinę uwagi ze strony właściciela… Zamiast tego była bita i zastraszana. Pomogli jej dopiero wolontariusze z organizacji „Animal Advocatos”.
Warto dodać, że sąsiedzi kilkakrotnie zgłaszali sprawę lokalnym władzom, ale zostali zignorowani. Sami nie mogli wtargnąć na posesję złego właściciela, ponieważ to byłoby złamaniem prawa… Może najwyższa pora, żeby prawo zaczęło chronić krzywdzone zwierzęta i tych, którzy chcą je uratować, a nie tych, którzy znęcają się?
Źródło: podaj.to