– Nie popierałem żadnych działań wojennych i nigdy ich nie będę popierał – powiedział w sobotę w wywiadzie dla japońskiej stacji telewizyjnej TBS rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka, cytowany przez portal RBK. Dodał, że „Białoruś nie była skłaniana do bezpośredniego udziału w działaniach wojennych w Ukrainie”.
– Chcę, żebyście zrozumieli i wiedzieli, że ani dla Rosji, ani dla Japonii, ani dla Ukrainy, ani dla Ameryki, wojna nie jest do przyjęcia. Co dotyczy naszych relacji i wsparcia dla Rosji w każdej sytuacji jesteśmy sojusznikami, podpisaliśmy stosowne porozumienia – powiedział Alaksandr Łukaszenka.
Wojna w Ukranie. Łukaszenka: Rosja sama temu sprosta
Zaznaczył przy tym, że „Białoruś niczego dodatkowego by nie wniosła”, jeśli chodzi o działania wojenne wobec Ukrainy i nie była skłaniana do bezpośredniego udziału.
– Rosja sama temu sprosta, bo ma wystarczający potencjał – dodał.
Wojna Rosja-Ukraina. Łukaszenka boi się konfliktu?
Jak twierdzi z kolei doradca szefa MSW Ukrainy, Łukaszenka nie dopuści do inwazji naziemnej Ukrainy przy użyciu białoruskich wojsk. – Rządzący Białorusią Alaksandr Łukaszenka, zrobi on wszystko, co w jego mocy, aby w najbliższej przyszłości nie przeprowadzić naziemnej inwazji na Ukrainę – powiedział Wadym Denysenko, cytowany przez portal Ukrinform.
– Łukaszenka bardzo boi się wszczynania takich działań wojennych. Rozumie, że gdyby to zrobił, to jego czas na stanowisku prezydenta byłby tym samym zakończony – dodał doradca szefa MSW.
– Białoruś ma małą armię, liczącą tylko 40 tys. ludzi. Według różnych szacunków gotowych do walki jest 5-8 tys., maksymalnie – 10 tys. Wrzucenie tej armii tutaj, teraz, w takich warunkach, oznacza kilka tysięcy trumien. Ludność Białorusi jest kategorycznie przeciwna takim awanturom – ocenił przedstawiciel MSW, dodając, że po tymczasowym obniżeniu intensywności działań wojennych należy spodziewać się silniejszych ataków wojsk rosyjskich w Donbasie oraz w okolicach Kijowa i Charkowa.
Źródło: interia.pl