Ta sprawa wstrząsnęła Ameryką. Ricky Chekevdia, 4-letni chłopiec, zniknął na dwa lata w listopadzie 2007 roku. W tym czasie jego rodzice zaciekle walczyli między sobą o prawną opiekę nad nim. Jak się okazało, tajemnicze zniknięcie chłopca było związane z tą sprawą. To, co odnaleziono za szafą w domu jego babci, zszokowało wszystkich.
Okazało się, że matka i babcia porwały go i ukryły. Miejsce okazało się przekraczać jednak wszelkie granice wyobraźni, podobnie jak straszliwe warunki, w których spędził 24 miesiące chłopiec.
4-letni chłopiec zniknął na 2 lata. Walka rodziców o prawo do opieki
Ricky Chekevdia miał 4 lata, gdy nagle niespodziewanie zniknął. Po rozstaniu, jego rodzice walczyli o prawo do opieki nad nim. Babcia chłopca ze strony mamy, Dianne Dobbs, twierdziła, że jego ojciec był niebezpieczny zarówno dla swojej dawnej partnerki, jak i malucha.
Zaraz po ustanowieniu przez sąd pełnej opieki nad Rickym jego ojcu, Michaela Shannon, matka dziecka, zniknęła wraz z nim. Policja ruszyła na poszukiwania, ale nikogo nie można było znaleźć. Babcia chłopca i policja podejrzewali, że w sprawę zamieszany jest ojciec. Ten jednak nieustannie szukał dziecka, starając się dowieść swej niewinności.
Dianne twierdziła, że być może matka i dziecko uciekli przed znęcającym się nad nimi Michaelem. Podczas rozmowy z policją portretowała mężczyznę w czarnych barwach, a swoją córkę pokazywała jako idealną. Nabrano pewnych podejrzeń, czy przypadkiem nie próbowała odsunąć podejrzeń od samej siebie.
Dianne rozpuściła również plotki w mieście i w kościele, starając się oczernić dawnego partnera córki. Michael jednak nie poddawał się i wciąż walczył o odszukanie swojego syna.
Przez długi czas sytuacja jednak się nie poprawiała – wszystkie ślady zaraz się urywały, nikt nie mógł znaleźć chłopca. Sytuacja zmieniła się, jednak kiedy na policję zatelefonował anonimowy człowiek, twierdząc, że warto byłoby „sprawdzić za szafą”.
Chłopiec za szafą. Finał poszukiwań
Funkcjonariusze już wcześniej przeszukiwali dom babci chłopca, tym razem postanowili jednak wejść jeszcze raz, by sprawdzić, czy informator miał w tym przypadku rację i czy rzeczywiście można spróbować odnaleźć ślad chłopca za szafą.
Kiedy przyjechali na miejsce, odkryli, że za dziwnie ustawioną, wielką drewnianą szafą, mieściło się wejście do niewielkiego pokoiku, a właściwie komórki. W środku, w kącie, chowali się Shannon i Ricky.
Oboje mieszkali na przestrzeni wielkości pralki przez około dwa lata. Jak to jednak możliwe, że przez dwa lata nikt ich nawet nie zauważył lub nie usłyszał?
Dom był zamknięty na cztery spusty – dziecko nie mogło w ogóle wychodzić i kontaktować się w żaden sposób ze światem zewnętrznym. Przez cały czas zasłonięte były też okna.
Zarzuty dla kobiet i oczekiwanie. Szczęśliwe zakończenie historii
Zarówno Dianne jak i Shannon zostały aresztowane i postawione przed sądem. Nie skończyły w więzieniu mimo postawionych ich poważnych zarzutów. Wkrótce Dianne pojawiła się w jednym z talk-show, gdzie tłumaczyła, że musiała ukryć chłopca przed trudnymi warunkami w domu.
Niedługo potem kobieta została jednak znów aresztowana. Tym razem nikt nie wierzył jej wersji wydarzeń. Podobnie stało się z jej córką – obie kobiety trafiły do więzienia, które jednak wydawało się być lepszym miejscem niż to, które zapewniły małemu chłopcu.
Tymczasem Ricky został przekazany służbom społecznym, które umieściły go początkowo w domu opieki w oczekiwaniu na rozwiązanie sprawy. Ojciec dziecka, Michael, czekał niezwykle długo, ale się doczekał. Wkrótce chłopiec wrócił do niego i od teraz żyją razem.
Ricky jest już dziś nastolatkiem i z jego zdjęć w mediach społecznościowych wynika, że żyje normalnym życiem chłopaka w jego wieku, biorąc udział w wielu sportowych wydarzeniach i ciesząc się wolnością.
Źródło: lelum.pl